Wyjazd na ulicę Ratajczaka spod bloku numer 15 jest bardzo niebezpieczny. Kierowcom widoczność zasłaniają parkujące wzdłuż ulicy auta. Problem radnemu Marcinowi Magierowi zgłosili członkowie Młodzieżowej Rady Miasta, a ten urzędnikom. I wygląda na to, że uda się go rozwiązać choć kosztem miejsc parkingowych.
W okolicy ul. Ratajczaka 15 kilka tygodni temu doszło do wypadku samochodowego. Kierowca wyjeżdżając na z drogi podrzędnej wymusił pierwszeństwo, bo parkujące wzdłuż ulicy auta zasłoniły mu widok nadjeżdżającego samochodu. Do podobnych niebezpiecznych sytuacji dochodziło tu już wcześniej, co mieszkańcy zgłaszali do zarządców znajdujących się w tej okolicy nieruchomości.
W sprawie interweniowali nawet przedstawiciele Młodzieżowej Rady Miasta. W ślad za nimi oficjalną interpelację wystosował radny Marcin Magier z klubu burmistrza Waldemara Jaksona. Jego zdaniem problem rozwiązałoby ustawienie przy wylocie z osiedlowej uliczki na Ratajczaka drogowego lustra.
Na to nie zgodził się burmistrz, uzasadniając, że miasto na wniosek jednego z zarządców tamtejszych nieruchomości już zaakceptowało inne rozwiązanie ustawienie znaku zakazu zatrzymywania się na odcinku ulicy, na którym parkujące samochody stwarzają niebezpieczeństwo dla wyjeżdżających. – To wyeliminuje parkowanie pojazdów, które ograniczały widoczność przy wyjeździe z powyższej posesji i rozwiąże zgłaszany problem – uważa Waldemar Jakson.
– To faktycznie powinno rozwiązań problem – przyznaje Magier. – Dobrze, że w końcu zostaną podjęte kroki, poprawiające bezpieczeństwo i ułatwiające codzienne życie mieszkańcom.
Tyle, że nie wszyscy są w pełni usatysfakcjonowani takim antidotum na poprawienie widoczności. – Zostaną zlikwidowane kolejne miejsca do parkowania, których i tak brakuje. Może jednak lustro byłoby lepsze – zastanawia się nasz świdnicki czytelnik mieszkający przy Ratajczaka. JN