W gminie Leśniowice trwają ostatnie odbiory techniczne kolektorów słonecznych zamontowanych w ramach dużego dofinansowanego z Unii Europejskiej projektu. Z jego realizacją było sporo problemów. Do końca grudnia projekt ma być rozliczony i wtedy urzędnicy będą mogli odetchnąć z ulgą.
W pierwszym rozdaniu, prawie trzy lata temu, wniosek o unijną dotację na zakup i montaż kolektorów słonecznych dla mieszkańców gminy Leśniowice nie został uwzględniony, choć mieszkańcy zdążyli już wpłacić zaliczki. Gdy w kolejnym rozdaniu dotację – prawie 2 mln zł – pozyskano inwestycja zawisła na włosku, a urzędnicy nerwowo szukali rozwiązań jak zachować dotację.
Po otworzeniu ofert przetargowych okazało się, że znacznie przewyższały one szacunki gminy a w budżecie zabrakło na inwestycję ok. 200 tys. zł. Mieszkańcy uczestniczący w projekcie musieli wyłożyć więcej pieniędzy na wkład władny. Wiele osób wycofało się przez to z projektu i szybko trzeba było szukać na ich miejsce kolejnych beneficjentów.
Finalizowanie projektu wzbudzało sporo emocji przez co dostawaliśmy od mieszkańców-czytelników „Nowego Tygodnia” sporo sygnałów. Zdarzało się to też parę tygodni temu, gdy trwał montaż instalacji (254 kolektorów słonecznych i 19 paneli fotowoltaicznych). Niektórzy byli niezadowoleni, bo – jak mówili – spodziewali się mniejszych kosztów po swojej stronie (chodziło m.in. o falowniki trójfazowe – elementy instalacji). Ale Joanna Jabłońska (która była tuż przed zaprzysiężeniem na wójta) mówiła, że wykonawca musi bazować na zapisach podpisanych wcześniej umów z konkretnymi właścicielami posesji.
Już jako wójt wyjaśniała, że tego typu problemy były rozpatrywane indywidualnie. Teraz cieszy się, bo wszystko poszło zgodnie z harmonogramem, ale inwestycję trzeba jeszcze rozliczyć. Tych kwestii dotyczyło zorganizowane w ubiegłym tygodniu spotkanie z wykonawcami i projektantami.
– Instalacje zostały zamontowane i dokonywane są ostatnie odbiory techniczne – mówi wójt Jabłońska. – Do końca grudnia inwestycja ma być rozliczona. (mg)
