Zasłużone trzy punkty

ŁKS ŁAGÓW – ChKS CHEŁMIANKA 0:2 (0:2)


0:1 – Bonin (12), 0:2 – Bonin (19).

ChKS: Ciołek – Brzozowski, Wołos, Mazurek, Kożuchowski, Skoczylas (66 Myśliwiecki), Brzyski, Wójcik (78 Wawryszczuk), Grądz (86 Sąsiadek), Bonin (86 Bednara), Kotowicz.

W obecnym sezonie na wyjazdach Chełmianka gra bezkompromisowo. W dwunastu dotychczas rozegranych meczach odniosła sześć zwycięstw i tyle samo razy zeszła z boiska pokonana. Podopiecznych Tomasza Złomańczuka w Łagowie też interesowały tylko trzy punkty. I choć zabrakło pauzującego za żółte kartki Oleksieja Prytuliaka, chełmianie w niedzielne popołudnie rozegrali niezły mecz, w pełni zasłużenie inkasując trzy punkty.

Pierwsze minuty z obu stron to piłkarskie szachy. Obie drużyny dużo uwagi poświęciły na zabezpieczenie tyłów. Pierwsi błąd popełnili gospodarze. W 12 min. po dokładnym zagraniu od Tomasza Brzyskiego na czystej pozycji znalazł się Grzegorz Bonin. Doświadczony pomocnik Chełmianki mając przed sobą tylko bramkarza, wyczekał przeciwnika i technicznie posłał piłkę obok niego, a ta zatrzepotała w siatce. W 16 min. umiejętności golkipera z Łagowa sprawdził Brzyski.

Strzelił z rzutu wolnego z prawie 40 m. Bramkarz rywali wybił jednak piłkę na rzut rożny. Po dośrodkowaniu Brzyskiego z rogu do sytuacji strzeleckiej doszedł Dawid Brzozowski. Uderzył futbolówkę głową, ale nie trafił w bramkę. Trzy minuty później miejscowi otrzymali drugi cios. Kolejna szybka akcja Chełmianki zakończyła się zdobyciem gola przez Bonina. W polu karnym Hubert Kotowicz upadając na murawę zdołał jeszcze dograć piłkę, a Bonin kopnął końcem buta i ta wturlała się do siatki.

Łagów ruszył odrabiać straty i trzeba przyznać, że kilka razy w polu karnym chełmskiej drużyny było naprawdę groźnie. W 22 min. Sebastian Ciołek na raty obronił strzał z rzutu wolnego z prawie 25 m. W 27 min. miejscowi trafili do siatki, lecz sędzia Paweł Sitkowski słusznie odgwizdał spalonego. Trzy minuty później w polu karnym Chełmianki w starciu z Piotrem Kożuchowskim upadł „olbrzym” Amarildo, ale arbiter uznał, że zawodnik ŁKS-u chciał wymusić jedenastkę i ukarał go żółtą kartką. Po okresie przewagi miejscowych w 35 min. w dogodnej sytuacji, po szybkiej kontrze, znalazł się Dawid Skoczylas, lecz bramkarz gospodarzy tym razem był na posterunku.

Trzy minuty później sędzia znów stanął na wysokości zadania i w zamieszaniu podbramkowym dostrzegł faul napastnika gospodarzy na Michale Grądzu. Piłka co prawda wpadła do bramki, lecz gol w takiej sytuacji nie mógł być uznany. Sfrustrowani piłkarze z Łagowa mieli mnóstwo pretensji do arbitra, a do szewskiej pasji doprowadziła ich decyzja z 45 min., kiedy to Adam Imiela dostał żółtą kartkę za próbę wymuszenia jedenastki. Miejscowi byli przekonani, że sędzia wskaże na „wapno”, tyle tylko, że Imiela upadł bez kontaktu z przeciwnikiem. Jeszcze przed przerwą okazję na trzeciego gola miał Grądz, jednak skończyło się na rzucie rożnym dla Chełmianki.

W drugiej połowie gospodarze posiadali optyczną przewagę, ale niewiele z niej wynikało. Chełmianka więcej uwagi poświęcała na grę w defensywie, czekając na okazje do szybkiego kontrataku. W 70 min. chełmianie zdołali wyjść spod pressingu i bardzo szybko znaleźli się pod bramką przeciwnika. Kotowicz zagrał wzdłuż bramki i niewiele brakowało, by Krystian Wójcik całkowicie odebrał gospodarzom ochotę do gry. Dwie minuty później bardzo bliski zdobycia trzeciego gola był Paweł Myślwiecki. Przejął zagraną przez obrońcę do bramkarza piłkę, ale nie skorzystał z prezentu.

Łagów atakował, jednak bił głową w mur. Chełmianka natomiast uważnie grała w obronie i tylko raz się pomyliła. W 83 min. miejscowi stworzyli sobie stuprocentową sytuację do zdobycia bramki, ale Ciołek udaną interwencją zapobiegł utracie gola. W 87 min. gospodarze znów mieli olbrzymie pretensje do sędziego, choć i tym razem nieuzasadnione. Łagów strzelił gola, jednak zawodnik, który ostatni zagrał piłkę, był na spalonym.

W ostatnich minutach chełmski zespół robił już wszystko, by nie wpuścić rywala w pole karne. Gospodarze mieli dwa rzuty wolne, jednak nie zagrozili bramce Ciołka. Ostatecznie Chełmianka utrzymała dwubramkowe prowadzenie do ostatniego gwizdka sędziego, wygrywając zasłużenie. Była przede wszystkim dojrzalszym zespołem, który z premedytacją wykorzystał błędy rywala.

W następnej kolejce piłkarzy trenera Tomasza Złomańczuka czeka o wiele trudniejszy sprawdzian. Na stadion miejski w Chełmie przyjedzie lider rozgrywek, Wisła Puławy. Spotkanie odbędzie się w niedzielę 28 marca o 15.00, niestety, bez udziału publiczności.(r)

 

News will be here