Zemściły się niewykorzystane okazje

KS WIĄZOWNICA – ChKS CHEŁMIANKA 3:1 (1:1)


1:0 – Rop (18), 1:1 – Brzyski (27 wolny), 2:1 – Trochim (64), 3:1 – Rop (90+3).

ChKS: Ciołek – Brzozowski, Mazurek, Bednara (46 Wawryszczuk), Giletycz (77 Grądz), Skoczylas, Brzyski, Wójcik, Kotowicz, Prytuliak (71 Kanarek), Myśliwiecki (46 Bonin).

Spotkanie dosłownie w ostatniej chwili zostało przełożone z soboty na niedzielę, bo w piątek na Podkarpaciu spadło kilka centymetrów śniegu i gospodarze nie byli w stanie przygotować boiska na wcześniej wyznaczony termin. Chełmianka do Wiązownicy pojechała bez swojego kapitana, Michała Wołosa, który pauzował za żółte kartki. Trener Tomasz Złomańczuk zdecydował się na cofnięcie do linii obronnej Jakuba Bednary, przesunięcie do środka pomocy, na pozycję „osiem”, Oleksieja Prytuliaka i ustawienie na skrzydle Huberta Kotowicza.

W pierwszych minutach obie drużyny grały zachowawczo, czekając na błąd przeciwnika. W 10 min. Wojciech Trochim przepchnął Łukasza Mazurka w polu karnym i w sytuacji sam na sam z Sebastianem Ciołkiem trafił w słupek. W 18 min. chełmianie stracili gola. Kacper Rop, znany z bardzo dobrego uderzenia z dystansu, kropnął z ponad 20 metrów i piłka wpadła do siatki. Ciołek nie miał szans. Chwilę później powinno być 1:1. Hubert Kotowicz dostał prezent od obrońców Wiązownicy. Zamiast posłać piłkę w prawy róg, zagrywał do Krystiana Wójcika, który z 9 m posłał piłkę obok bramki. Chełmianka ruszyła odrabiać straty. W 25 min. po akcji Kotowicza bliski zdobycia gola był Paweł Myśliwiecki, lecz bramkarz miejscowych był na posterunku.

W 27 min. za zagranie piłki ręką sędzia podyktował rzut wolny dla gości z 26 metrów. Specjalista od uderzeń z dystansu w chełmskiej drużynie, Tomasz Brzyski przymierzył w samo okienko i bramkarz Wiązownicy musiał wyciągać piłkę z siatki. W rewanżu, po szybkiej akcji, na szczęście dla podopiecznych Tomasza Złomańczuka, Arkadiusz Kasia trafił w boczną siatkę, choć był w bardzo dobrej sytuacji. To nie koniec podbramkowych okazji z obu stron.

W 36 min. futbolówkę do własnej siatki mógł skierować Arkadiusz Staszczak. Interweniując uderzył piłkę głową, a ta odbiła się od poprzeczki. W 43 min. poprzeczka uratowała tym razem Chełmiankę. Głową strzelał Rop. W samej końcówce dwie okazje mieli chełmianie. Najpierw w boczną siatkę trafił Myśliwiecki, a w doliczonym czasie z wolnego tuż obok bramki piłkę posłał Brzyski.

Druga połowa rozpoczęła się od stuprocentowej okazji gospodarzy. Po strzale Kmiotka Chełmiankę przed utratą gola uratował słupek. Kolejne minuty przebiegały pod dyktando gości. Efektem dominacji chełmskiej drużyny były stwarzane okazje podbramkowe, ale skuteczność zawodziła. W 54 min. obok bramki z 18 m uderzał Prytuliak, a w 59 min. obrońcy Wiązownicy w ostatniej chwili ubiegli Dawida Skoczylasa. Najlepszą okazję chełmianie mieli jednak w 63 min. Najpierw głową strzelał Kotowicz, piłka odbiła się od poprzeczki, a dobitka Skoczylasa z 3 m poszybowała nad poprzeczką.

Niewykorzystane okazje zemściły się w 64 min. Po serii błędów Trochim w polu karnym wykorzystał swoje doświadczenie i pokonał Ciołka. Chełmianie w samej końcówce mogli strzelić gola, lecz byli nieskuteczni. W 86 min. z 25 m uderzał Wójcik, ale golkiper Wiązownicy był na posterunku. Dwie minuty potem z 3 m do bramki nie trafił Przemysław Kanarek. W doliczonym czasie Chełmianka postawiła wszystko na jedną kartę. Gospodarze czyhali na kontry i po szybkim rozegraniu piłki wynik spotkania ustalił Rop.

Chełmianka w kolejnym meczu zagra ze Stalą Kraśnik. Spotkanie odbędzie się w niedzielę 14 marca o godz. 12.00 na sztucznej płycie w Lubartowie. (r)

News will be here