Złoty gol Karola Knota!

Włodawianka będzie musiała zapomnieć o awansie do IV ligi na swoje setne urodziny? Po sobotniej przegranej u siebie 0:1 z Ogniwem Wierzbica szanse na pewno znacznie zmalały. Kłos Gmina Chełm, z którym ekipa z Włodawy zagra na wyjeździe w najbliższy weekend ma już sześć punktów przewagi. Po piętach liderowi depczą także sobotni rywale włodawian.

Arcyważne punkty Ogniwu dał gol zdobyty w 41. minucie z rzutu wolnego przez Karola Knota. 33-letni pomocnik przymierzył z 22 metrów obok muru. Daniel Polak, bramkarz Włodawianki trącił wprawdzie futbolówkę, ale ta odbiła się od słupka i wpadła do siatki! – Szczęście nam dopisało, bo mogło być różnie. Rywale też mieli sytuacje – mówi o meczu Krzysztof Bodziak, trener Ogniwa.

– Trochę nie trafiłem z taktyką. Spodziewałem się, że coś ugramy wysokim pressingiem, ale rywale nie otwierali się – dodaje szkoleniowiec ekipy z Wierzbicy, którą w Wielką Sobotę do boju zagrzewała liczna (około 80 osób) grupa kibiców.

Gospodarze, których w sobotnim spotkaniu prowadził Andrzej Gaj, grający trener, zastępując Marka Droba (nieobecność spowodowana była rodziną uroczystością w Toruniu, gdzie świętował z najbliższymi 40-rocznicę ślubu) mieli kilka okazji do wyrównania. Najlepszą w 87. minucie zmarnował Gaj, który nie potrafił wygrać pojedynku z bramkarzem Mateuszem Budzyńskim.(bas)

Włodawianka Włodawa  – Ogniwo Wierzbica 0:1 (0:1)

Włodawianka: Polak – K. Staszewski, B. Staszewski, Gaj, Kuczyński – Bartnik (82 Jaszczuk), Błaszczuk, Gołąb (74 Aleksa), Kołaczkowski, Magdysz – Jankowski. Trener – Andrzej Gaj.
Ogniwo: Budzyński – Jarosz, Sobiesiak, K. Klimowicz (75 Jusiuk), Pełczyński, Szanfisz, Knot (90 Sobów), Bąk, D. Klimowicz, Chlebiuk, E. Klimowicz (87 Duduś). Trener – Krzysztof Bodziak.

Bramka – Knot 41. Czerwona kartka – 86. minuta Janowski (Włodawianka) – za drugą żółtą kartkę.

Kłos u siebie punktów nie traci

Ósmy mecz, ósma wygrana. Kłos Gmina Chełm na swoim boisku nie zwykł w tym sezonie tracić punktów i nie inaczej było w Wielką Sobotę, choć wygrana z Bratem nie przyszła liderowi łatwo.

– Boisko było grząskie, ciężko się grało, chyba bardziej odpowiadało to gościom niż nam – mówi Tomasz Hawryluk, trener Kłosa. Mimo to jego zespół stworzył siebie w 1. połowie trzy dogodne sytuacje. Najlepszą zmarnował Paweł Wójcik, który trafił w słupek. Gospodarze dopięli swego w 40. minucie. Po rzucie rożnym Paweł Mazur strzałem z główki pokonał Mroza.

– Drugiego gola również straciliśmy po akcji, która rozpoczęła się od stałego fragmentu gry, tym razem od rzutu z autu – zauważa Andrzej Ignaciuk, trener Brata. Mowa o sytuacji z 55. minuty, którą również strzałem głową wykończył skutecznie Damian Jabłoński. Ostatecznie wynik już się nie zmienił, Kłos zdobył kolejne trzy punkty. – To cieszy bo spotkanie do łatwych nie należało.

Warto zauważyć, że większą część drugiej odsłony spotkania graliśmy w przewadze, ale nie potrafiliśmy tego wykorzystać – komentuje Hawryluk. Straconych punktów żałuje trener zespołu z Siennicy Nadolnej. – Nie graliśmy źle, nie pozwoliliśmy liderowi, i to na jego boisku, na stworzenie sobie sytuacji podbramkowych z akcji. Niestety zabrakło nam koncentracji przy stałych fragmentach gry – podsumowuje Ignaciuk. (kg)

KŁOS GMINA CHEŁM – BRAT CUKROWNIK SIENNICA NADOLNA 2:0 (1:0)

KŁOS: Pawlak – Świderski, Poznański, Wyrostek, Siatka, K. Rak, Żwirbla, P. Wójcicki (89 Żurek), Mazur, Charaba (90 Antoniak), Jabłoński (60 Flis). Trener – Tomasz Hawryluk.
BRAT: Mróz – Krystian Kowalczyk, Pachuta, Kniażuk, Urbański (80 Chwaszcz), Wędzina (65 Wójcik), Arkadiusz Kister, Arnold Kister, Dubaj (65 Karol Kowalczyk), Niedrowski (65 Jopek), Suduł (28 J. Wójcik). Trener – Andrzej Ignaciuk.

Bramki: 1:0 Mazur 40, 2:0 Jabłoński 55.

Czerwona kartka: Arnold Kister (Brat) w 60. minucie – za dwie żółte.

Orzeł walczył, ale punkty pojechały do Izbicy

Orzeł Srebrzyszcze wciąż bez punktów wiosną. W Wielką Sobotę podopieczni trenera Dominika Drewieckiego przegrali 1:3 z wyżej notowanym Ruchem Izbica.

– Mecz walki, jak zawsze z Ruchem – ocenia spotkanie szkoleniowiec gospodarzy. – Wynik nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku, bo byliśmy równorzędnym rywalem dla gości. Po przerwie to jednak Ruch potrafił znaleźć drogę do bramki, a nie my – dodaje  D. Drewiecki. Prowadzenie dla zespołu z Izbicy już w 3. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Michała Gałki mocnym strzałem uzyskał Bartosz Babiarz. Siedem minut później wyrównał Andrzej Olender, który po świetnym zagraniu Jakuba Czapli wzdłuż linii końcowej, popisał się efektownym zagraniem piętą.

Drugą bramkę dla Ruchu w 65. minucie z rzutu karnego, podyktowanego przez sędziego za zagranie piłki ręką przez jednego z obrońców Orła, zdobył Michał Gałka. To 22. trafnienie w tym sezonie kapitana zespołu z Izbicy i… 196 gol w barwach jednego z najstarszych klubów Lubelszczyzny. Wynik 8. minut później ustalil Babiarz, kierując z kilku metrów piłkę do pustej bramki.- Boisko, małe i grząskie na wiele nie pozwalało.

Szybko otworzyliśmy spotkanie, po czym rywale równie szybko wyrównali. Mieliśmy optyczną przewagę i mogliśmy wygrać jeszcze wyżej, bo piłka po strzale Michała Kicia odbiła się od poprzeczki. Sam też spudłowałem z 6 metrów – mówi Roman Blonka, grający trener Ruchu.(bas)

Orzeł Srebrzyszcze – Ruch Izbica 1:3 (1:1)

Orzeł: Kuryś – Trusiuk, Bazela, Malinowski, Horbatenko – M. Olender (M. Wójcicki), Ł. Wójcicki (80 Celegrat), K. Bala, Adamiec (70 Tatysiak), Czapla (70 Sieniawski) – A. Olender. Trener – Dominik Drewiecki.

Ruch: Sasim – Bożko (46 D. Jaremek), Blonka, Kić , Kaszak (46 Jasiński), Babiarz, Binek (46 Śliwa), G. Lewandowski, Wlizło, Gałka (83 B. Jaremek), Czochrowski (55 Zaprawa). Trener – Roman Blonka.

Bramki: 0:1 Babiarz 3, 1:1 A. Olender 10, 1:2 Gałka 65 z karnego, 1:3 Babiarz 73.

Victoria pobita w końcówce

W Wielką Sobotę w Żmudzi doszło do lokalnych derbów. Tutejsza Victoria podejmowała rywala zza miedzy – Unię Białopole. Faworytami byli goście, którzy pod wodzą nowego trenera Jacka Płoszaja, wygrali dwie pierwsze mecze rudny wiosennej chełmskiej okręgówki.

– Jak na derby przystało mecz był twardy, oba zespoły grały ambitnie, dość ostro, nikt nie odpuszczał – ocenia Płoszaj. Aż dwóch zawodników gości musiało opuścić murawę z powodu kontuzji (Szymon Sarzyński i Grzegorz Piekaruk). Unia wyszła na prowadzenie w 8. minucie. Kacper Krasnowski wrzucił piłę w pole karne gospodarzy, jeden z obrońców Victorii wybił ją przed siebie, tam do futbolówki dopadł Kacper Piekaruk, który silnym strzałem z powietrza pokonał Konrada Omelkę. Podopieczni Piotra Molińskiego próbowali odrabiać straty, ale byli nieskuteczni.

Przełamali się dopiero w końcówce pierwszej połowy. – Wywalczyliśmy rzut rożny, po którym strzałem głową stan meczu wyrównał Wojciech Stańczykowski – opowiada trener zespołu ze Żmudzi. Pierwszy fragment drugiej odsłony spotkania również był wyrównany. Do 82 minuty. Michał Cor wrzucił wówczas piłkę ze skrzydła w pole karne, a Krasnowski ładnym uderzeniem nie dał szans Omelce. – Zespół mocno chciał wyrównać, ale zapomniał przy tym o obronie własnej bramki i Unia w samej końcówce wbiła nam jeszcze dwa gole.

To już kolejny mecz gdy brakuje nam koncentracji w ostatniej fazie spotkania – zauważa Moliński. Gola na 3:1 dla Unii zdobył Adrian Zdybel, strzałem bezpośrednio… z rzutu rożnego. – W 90 minucie po kontrze do siatki trafił Bartłomiej Skorupa. Choć do pewnego czasu spotkanie było na remis, myślę że postawą w końcówce udowodniliśmy, że zasługujemy na trzy punkty – komentuje Płoszaj. Unia Białopole pod wodzą nowego szkoleniowca wygrała trzeci mecz z rządu. Zupełnie inne nastroje panują w Żmudzi. Victoria na wiosnę wciąż nie wywalczyła choćby jednego punktu.(kg)

VICTORIA ŻMUDŹ – UNIA BIAŁOPOLE 1:4 (1:1)

VICTORIA: Omelko – Kossowski, Persona, Kusy (55 Zarek), Stańczykowski, Jędruszak (46 Niedzielski), Urbański (46 Łubkowski), Toporowski, Iwat (70 Sawa), Pogorzelec, Cymborski (65 Grobelny). Trener – Piotr Moliński.

UNIA: Martyniak – K. Cor, Gąsiorowski, Bureć, M. Cor, Krasnowski (87 Frąc), K. Piekaruk (65 G. Piekaruk, 78 Pogorzelec), Zdybel, Musiński, Ostrowski, Sarzyński (36 Skorupa). Trener – Jacek Płoszaj.

Bramki: 0:1 K. Piekaruk 8, 1:1 Stańczykowski 40, 1:2 Krasnowski 82, 1:3 Zdybel 87, 1:4 Skorupa 90.

Decydował karny

Trwa zła passa Spółdzielcy. Podopieczni Mirosława Kosowskiego, mimo że wcale źle nie grają, przegrali szósty mecz z rzędu. Po raz ostatni punktowali 16 października 2022 r., kiedy pokonali na wyjeździe Hetmana Żółkiewkę 2:0. Tym razem ulegli Granicy w Dorohusku 0:1.

– Pierwsza połowa przebiegała pod nasze dyktando – ocenia Konrad Czebiera, który w tej rundzie prowadzi Granicę w duecie z Arkadiuszem Słomką. – Co prawda pierwsze 10 minut należało do gościa, ale potem przejęliśmy inicjatywę na boisku – dodaje. Jeszcze przed przerwą na listę strzelców mogli wpisać się Kacper Dzieńkowski (dwa razy) oraz Paweł Alikowski (raz), ale ich strzały były niecelnie. Najlepszej okazji nie wykorzystał jednak Piotr Poznański, który w sytuacji „sam na sam” trafił w bramkarza Spółdzielcy. Do przerwy 0:0. Jedyny gol padł tuż po wznowieniu gry.

W 47. minucie Bartłomiej Gorzała, który dopiero co pojawił się na boisku, został sfaulowany w polu karnym gości przez jednego z zawodników Spółdzielcy i sędzia wskazał na „wapno”. Pewnym egzekutorem „jedenastki” okazał się Poznański. Na 2:0 mógł podwyższyć Damian Kulbicki, który w dogodnej sytuacji trafił jednak w poprzeczkę. – Myślę, że ostatecznie odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo, ale końcówka była nerwowa. Mogliśmy tego uniknąć gdybyśmy wcześniej zagrali skuteczniej – podsumowuje Czebiera.

Mirosław Kosowski, trener Spółdzielcy, uważa, że mecz był wyrównany. – Oba zespoły stworzyły sobie kilka sytuacji na strzelenie gola, a o wygranej gospodarzy zdecydował rzut karny po faulu, którego można było uniknąć. Szkoda bo atmosfer jest świąteczna, a my z Dorohuska wyjeżdżamy bez punktów. Mam nadzieję, że zmieni się to w następnym spotkaniu – komentuje. (kg)

GRANICA DOROHUSK – SPÓŁDZIELCA SIEDLISZCZE 1:0 (0:0)

GRANICA: Kopeć – Piotrowski, Kamola, Swatek, Alikowski (90 Macegoniuk), Kulbicki, Poznański (77 Czuluk), Ruszkiewicz (60 Józaczuk), Kogut, Kociuba, Dzieńkowski (46 Gorzała). Trenerzy – Arkadiusz Słomka i Konrad Czebiera.

SPÓŁDZIELCA: Mroczek – Mróz (65 Śliwiński), Dziewulski, Damian Orłowski, Poliszuk, Wawruszak (70 Oleksiejuk), Kiejda (83 Kosowski), Pawlak, Chaturvedi (75 Dawid Orłowski), B. Mazurek (70 Oszwa), Głowacki. Trener – Mirosław Kosowski.
Bramka – Poznański 48 karny.

Frassati postraszyło Unię Rejowiec

Wciąż licząca się w grze o awans do IV ligi Unia Rejowiec, była zdecydowanym faworytem w starciu z grającym w kratkę zespołem Frassati.

Podopieczni Rafała Robaka przegrali ostatnio po 1:2 z Kłosem czy Włodawianką, ale potrafili w międzyczasie pokonać Brata i to w Siennicy Nadolnej 4:0. I dość niespodziewanie sobotnie starcie lepiej zaczęli goście. W 17. minucie, po składnej akcji całego zespołu, na listę strzelców wpisał się Stanisław Gieracz. Podopieczni Tomasza Sąsiadka od razu rzucili się do odrabiania strat, ale długo bili głową w mur. Obrona Frassati grała bezbłędnie, dobrze w bramce sprawował się Adrian Kulesza. Gdy wydawało się, że do przerwy zespół z Fajsławic utrzyma sensacyjne prowadzenie do akcji wkroczył Kamil Góra.

– W zamieszaniu podbramkowym gości Kamil dopadł do piłki i oddał precyzyjny strzał z ok. 10 metrów, piłka zanim wpadła do siatki otarła się jeszcze o słupek – opowiada Marcin Palonka, kierownik drużyny Unia Rejowiec. O ile pierwsza połowa była jeszcze dość wyrównana, druga należała już do gospodarzy, którzy potwierdzili to dwoma kolejnymi trafieniami.

W 65. minucie znów do siatki trafił Góra, tym razem po ładnej asyście Adriana Czerwińskiego, a w końcówce gości dobił Dawid Sąsiadek. – Przejął piłkę na środku boiska i pobiegł z nią na bramkę rywali. Ci próbowali go dogonić, ale był szybszy i wykorzystał sytuację „sam na sam” z bramkarzem. Wygraliśmy zasłużenie choć pierwsza część meczu nie była w naszym wykonaniu najlepsza – ocenia kierownik drużyny Unia Rejowiec. (kg)

UNIA REJOWIEC – FRASSATI FAJSŁAWICE 3:1 (1:1)

UNIA: Pastuszak – Góra (72 T. Sąsiadek), Kloc, Paśnik, A. Czerwiński (85 Wiewióra), R. Rossa, T. Rossa, Huk (76 Szczepanik), Górny, Karauda (70 Brzezicki), Bohuniuk (46 D. Sąsiadek). Trener – Tomasz Sąsiadek.

FRASSATI: Kulesza – Gęca, Leszczyński (46 Leszcz), Lipa, Robak, K. Przebirowski, Matycz, Dunda, Wojciechowski (70 Madeja), Gieracz, Stefaniak. Trener – Rafał Robak.
Bramki: 0:1 Gieracz 17, 1:1 Góra 44, 2:1 Góra 65, 3:1 D. Sąsiadek 88.

Hetman znowu zlał rywali

Statystki nie kłamią. Ostatni w tabeli Znicz Siennica Różana w obecnym sezonie traci w meczu średnio sześć goli. Tyle też bramek podopieczni trenera Mateusza Skuczyńskiego dali sobie wbić w sobotnim spotkaniu z Hetmanem Żółkiewka.

Po pierwszej połowie nie zanosiło się na kolejne, efektowne zwycięstwo zespołu gości nad Zniczem (jesienią Hetman wygrał u siebie 9:2). Przyjezdni prowadzili, ale ledwo 1:0, po pewnie wykorzystanym w 8. minucie przez Michała Rycerza rzucie karnym. – Jak stoi autobus w bramce, to trudno strzelić gola – mówił z przekąsem w przerwie Andrzej Koprucha, kierownik Hetmana. Goście drugiego gola zdobyli dopiero w 61. minucie, a składną zespołową akcję sfinalizował Łukasz Sawicki. Osiem minut później padła najładniejsza bramka – Karol Prus przymierzył z 18 metrów. Worek z bramkami rozwiązał się na dobre.

Znicz przegrał u siebie po raz ósmy (bilans bramek przed własną publicznością to 1 zdobyty gol i aż 31 straconych!). Zespół z Siennicy ma w dorobku zaledwie 3 pkt., które wywalczył 11 września ubiegłego roku w wyjazdowym starciu z Frassati Fajsławice. (bas)

Znicz Siennica Różana – Hetman Żółkiewka 0:6 (0:1)

Znicz: Knap – Hopko, Kazmierczuk, Pylak, D. Dobosz – C. Hawryluk (70 Tywoniuk), Wichrowski, Furtak (75 Drzewiecki), Kondratiuk (46 Olszyna), D. Mazurek – Malczewski. Trener – Mateusz Skuczyński.

Hetman: Mariusz Pobiega – Maciej Pobiega, Wikira, Szymonek (72 Puchala), Małek (61 Amerla), Rycerz (68 Piotr Kosidło), Sawicki (80 Paweł Kosidło), D. Basiak (80 P. Prus), K. Prus, Koprucha (80 Gałka), Banaszak (46 Więckowski). Trener – Damian Koprucha.

Bramki: 0:1 Rycerz 8 z karnego, 0:2 Sawicki 61, 0:3 K. Prus 69, 0:4 Amerla 85, 0:5 Paweł Kosidło 90, 0:6 P. Prus 90+1 z karnego.

W następnej kolejce

15 kwietnia: Brat-Cukrownik – Unia Rejowiec (11:00), Ruch – Victoria (15:00), Kłos Gmina Chełm – Włodawianka (16:00); 16 kwietnia: Frassati – Granica (16:00), Spółdzielca – Znicz (16:00), Hetman – Orzeł (16:00), Unia Białopole – Ogniwo (16:00).

TABELA ROZGRYWEK

1. Kłos Gmina Chełm 16 13 2 1 36-10 41
2. Ogniwo Wierzbica 16 13 1 2 65-16 40
3. Unia Rejowiec 16 12 1 3 50-19 37
4. Włodawianka 16 11 2 3 52-25 35
5. Ruch Izbica 16 11 1 4 44-15 34
6. Granica Dorohusk 16 6 3 7 25-24 21
7. Unia Białopole 16 6 2 8 39-38 20
8. Hetman Żółkiewka 16 5 4 7 41-36 19
9. Spółdzielca Siedliszcze 16 6 0 10 13-26 18
10. Brat Siennica Nadolna 16 5 2 9 25-39 17
11. Victoria Żmudź 16 5 0 11 32-57 15
12. Frassati Fajsławice 16 4 2 10 28-40 14
13. Orzeł Srebrzyszcze 16 3 2 11 24-50 11
14. Znicz Siennica Różana 16 1 0 15 14-93 3

Najlepsi strzelcy
22 gole – Michał Gałka (Ruch Izbica)
18 – Karol Knot (Ogniwo Wierzbica)