Żniwa pod napięciem

Ryszard Wiącek, radny i mieszkaniec Gorzkowa, nie może się doprosić przebudowy linii energetycznej przebiegającej przez jego działkę. – Przewód znajduje się za nisko nad ziemią i kombajn się pod nim nie mieści, co bardzo utrudnia prace w polu – opowiada. W PGE przyznają mężczyźnie rację, ale podkreślają, że nie wiadomo, kiedy taki stan rzeczy się zmieni.

Ryszard Wiącek, radny gminy Gorzków, od lat walczy z Polską Grupą Energetyczną o przebudowę linii energetycznej biegnącej przez jego działkę. – Część słupów postawiono w obniżeniu powierzchni działki i dlatego pod przewodami nie mieści się kombajn. To bardzo utrudnia prace w polu – opowiada Wiącek. Zdarzało się, że z tego powodu wyłączano we wsi prąd, co jest uciążliwe dla wszystkich. – Od chyba 15 lat zgłaszamy ten problem. Bez odzewu – dodaje.

Anna Szuper, rzecznik prasowy zamojskiego oddziału PGE Dystrybucja, mówi, że z pomiarów wykonanych przez pracowników PGE wynika, że wysokość zawieszenia przewodów od ziemi pozostaje w zgodności z normą PN-E-05100/1, w oparciu o którą linia została wybudowana.

– Rozwój maszyn i urządzeń służących do uprawy w gospodarstwach rolnych w ostatnich latach spowodował znaczny wzrost ich gabarytów, co w konsekwencji doprowadziło do sytuacji przez pana opisanej – tłumaczy Szuper.

Rzecznik zapewnia, że PGE Dystrybucja podejmuje działania mające na celu rozwiązanie podobnych przypadków poprzez umieszczenie w planie inwestycyjnym modernizacji linii wszędzie tam, gdzie takie sytuacje mają miejsce. – Mając jednak na względzie bardzo dużą ilość takich przypadków, nie możemy dzisiaj określić daty modernizacji w tej lokalizacji – podsumowuje. (k)

News will be here