Zostały zgliszcza

W ciągu kilku godzin właściciel warsztatu samochodowego stracił dobytek. Ogień strawił wszystko – budynek, dwa stojące w nim samochody i drogi sprzęt. Udało się uratować jedno auto. Na szczęście w pożarze nikt nie ucierpiał.

Prawie 5 godzin 47 strażaków walczyło w czwartek (15 lutego) w akcji ratunkowej na terenie Leśniowic. Zgłoszenie o pożarze dyżurny komendy odebrał około godz. 10:30. Najprawdopodobniej doszło do zwarcia instalacji elektrycznej. Gdy w budynku pojawiły się pierwsze języki ognia, właściciel i pracownicy warsztatu próbowali sami ugasić płomienie, ale nie dali rady. Udało im się jedynie wynieść na zewnątrz drobny sprzęt do pracy w warsztacie. Na miejsce natychmiast zadysponowane zostały jednostki chełmskiej straży i okoliczne OSP.
– Drewniany budynek był obity z zewnątrz blachą, a w środku płytą OSB, do tego ocieplony wełną mineralną. Ogień bardzo szybko się rozprzestrzenił – mówi mł. bryg. Wojciech Chudoba, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Chełmie.
Strażacy próbowali zapanować nad żywiołem i nie dopuścić do rozszerzenia się pożaru na sąsiednie posesje. Ze środka zdołali wydostać jedno auto i część narzędzi. Wszystko inne – budynek warsztatu i dwa pozostałe zaparkowane w nim samochody (citroen i VW), podnośnik, sprzęt biurowy – doszczętnie spłonęło. Straty właściciel wstępnie oszacował na 150 tysięcy złotych. (pc)

News will be here