Alkohol mógł pchnąć nastolatka pod pociąg

Badania laboratoryjne krwi potwierdziły, że 17-latek, który zginął pod kołami pociągu, był pijany. Miał 3 promile alkoholu.

Tragedia wydarzyła się późnym wieczorem, 2 stycznia, w Zawadówce (gm. Rejowiec). Jak ustalono, maszynista zmierzającego do Chełma pociągu w pewnym momencie zauważył człowieka leżącego w poprzek na torach i rozpoczął manewr gwałtownego hamowania. Niestety, nie był w stanie zapobiec potrąceniu i zatrzymać pociągu. Maszyna przejechała po młodym człowieku. Doszło do dekapitacji. Wskutek uderzenia głowa ofiary oderwała się od reszty ciała i potoczyła około 30 m dalej.

Zmarłym okazał się 17-letni mieszkaniec gminy Rejowiec Fabryczny. Postępowanie w sprawie jego śmierci wszczęła krasnostawska prokuratura. Śledczy dostali niedawno z laboratorium wyniki badań krwi denata, z których wynika, że nastolatek miał aż 3 promile alkoholu. Czekają jeszcze na wyniki testu na obecność narkotyków. Jak dotąd jednak wszystko wskazuje na samobójstwo – chłopak celowo miał się położyć na torach, a wypity uprzednio alkohol dodał mu odwagi. Nie ma żadnych dowodów, by ktokolwiek pomógł czy nakłaniał nastolatka do targnięcia się na własne życie. (pc)

News will be here