Aplikacje złamały taksometr

„Tradycyjni” lubelscy taksówkarze uważają, że podjęta przez Radę Miasta Lublin uchwała faworyzuje przewoźników spod znaku Ubera i Bolta

– Pominięto nasz główny postulat. Mam wrażenie, że w ogóle zignorowano nas w debacie – tak ocenia uchwałę Rady Miasta Lublin dotyczącą przewozu osób taksówkami Paweł Maruszak, prezes Lubelskiego Stowarzyszenia Taksówkarzy. W ocenie „tradycyjnych” taryfiarzy w miniony czwartek radni uchwalili Lex Uber/Lex Bolt – ze szkodą dla klientów. W innych miastach potraktowano problem zgoła inaczej.


Od miesiąca rosły emocje związane z ustaleniem nowych zasad funkcjonowania w Lublinie przewozu pasażerów taksówkami. W ubiegłym tygodniu, przed sesją rady miasta, temat ten poruszano aż na trzech komisjach: rozwoju miasta, urbanistyki i ochrony środowiska, budżetowo-ekonomicznej i gospodarki komunalnej. – Moim zdaniem zajmowano się problemem troszkę od końca, dyskutowano nawet o rozmiarze czcionki na cenniku w taksówkach, a pominięto istotę problemu – uważa radny miejski Piotr Popiel (PiS), który wspierał postulaty „tradycyjnych” taksówkarzy.

Główna istota problemu polegała na ustaleniu zasad konkurencji między „tradycyjnymi” a „aplikacyjnymi” taksówkarzami i ochronie klientów, korzystających z takich usług, przed nieuczciwymi praktykami. Tych problemów jednak rada miasta nie rozwiązała.

– Zasmuciło nas to, że nie została ustalona stawka maksymalna za jeden kilometr. W naszej ocenie Uber i Bolt oraz inne „innowacyjne” aplikacje na razie stosują ceny dumpingowe, informowaliśmy o tym już nawet UOKiK. Co się stanie, gdy wykoszą „tradycyjną” konkurencję? Ponadto zupełnie niewłaściwe są zasady dotyczące umieszczania cenników.

My musimy mieć je dokładnie określone i umieszczone w widocznych miejscach, a „innowacyjne” taxi mogą się ograniczać tylko do logo odsyłającego do sprawdzenia cen w aplikacjach, a te się zmieniają w zależności od natężenia ruchu, warunków pogodowych itp. – mówi Paweł Maruszak, prezes Lubelskiego Stowarzyszenia Taksówkarzy (i szef „czwórek”). – Ponadto my („tradycyjni”) też korzystamy z różnych aplikacji, dlaczego więc jesteśmy inaczej traktowani z tymi cennikami? Oni wożą na drzwiach de facto tylko reklamę swojej aplikacji, a my informację z konkretnymi, stałymi stawkami.

Ponadto jak mają się orientować klienci, którzy korzystają z „innowacyjnych” taxi, a nie mają np. dostępu do Internetu? Jak mają się chronić przed cenami z kosmosu? Zdarzają się już skargi tego typu, że za kurs spod dawnego pedetu na ul. Narutowicza klient zapłacił 40 zł, gdy wart on był najwyżej 7 zł.

Taksówkarze zastanawiają się czy wspomnianej uchwały nie zaskarżyć do wojewody lubelskiego. Podnoszą fakt, że administratorzy aplikacji takich jak np. Bolt czy Uber mogą wprowadzić ograniczenia wynikające z prawa miejscowego i tak jest np. w Warszawie, Gdańsku czy Wrocławiu. – Ale nie ma w naszym Lublinie. Smuci nas to – dodaje Paweł Maruszak.(l)

Nowe zasady dla taksówkarzy

Przyjęta uchwała nakazuje m. in. stosowanie emblematów bocznych, zawierających herb i nazwę miasta, a także numer taksówki. Takie oznaczenie musi znajdować się na środku przednich drzwi pojazdu lub na środku szyby w tylnych drzwiach.

Ponadto na szybie prawych tylnych drzwi auta musi znajdować się cennik w przypadku taksówkarzy wykorzystujących zalegalizowane taksometry lub logo aplikacji, w której można zapoznać się z obowiązującymi cenami w przypadku kierowców korzystających z aplikacji przewozowych takich jak, np. Uber czy Bolt.

W uchwale wskazano także szereg powodów, które zwalniają taksówkarzy z obowiązku przewozu danej osoby lub umożliwiają im przerwanie już rozpoczętego kursu. Znalazły się wśród nich nietrzeźwy stan pasażera, zbyt duża ilość bagażu do przewiezienia, choroba zakaźna pasażera, spożywanie alkoholu, napojów lub jedzenia w pojeździe, a także narażanie bezpieczeństwa taksówkarza czy nie podporządkowanie się żądaniom kierowcy wynikającym z zapewnienia bezpieczeństwa przejazdu.

Nie będzie za to możliwości odmowy kursu zaczynającego i kończącego się w granicach miasta, choćby dotyczył on tylko przejazdu spod bloku pod sąsiedni budynek. Kierujący taksówką dostanie za to prawo do odmowy realizacji kursu, w przypadku gdy stan drogi uniemożliwia mu przejazd. Dalej jednak będzie zobowiązany do realizacji wszystkich kursów możliwie najkrótszą trasą, chyba że klient sam wskaże mu inną drogę. LT, Marek Kościuk

 

News will be here