Beczki z chemikaliami na posesji

Kilkadziesiąt 200-litrowych beczek i 1000-litrowych zbiorników, w których najprawdopodobniej były substancje ropopochodne, znaleziono na terenie jednej z firm. Policja pod nadzorem prokuratury ustala, kto je tu przywiózł i skąd wzięły się niebezpieczne odpady.

W piątek po południu (22 lipca) do inspektoratu ochrony środowiska wpłynęło zawiadomienie o składowisku niebezpiecznych substancji na działce przy ul. Hrubieszowskiej. W miniony poniedziałek inspektorzy udali się pod wskazany adres na obrzeżach miasta i potwierdzili, że głęboko w krzakach (niewidoczne z ulicy) stoją beczki i pojemniki z nieznaną zawartością. Kilka dni później (w czwartek, 28 lipca) ponownie zjawili się na działce należącej do jednej z firm, ale tym razem w obstawie policji i straży pożarnej.

W 7-godzinnych oględzinach brało udział 10 jednostek straży, w tym spece z grupy ratownictwa chemiczno-ekologicznego z Lublina. Strażacy zabezpieczyli teren, a następnie przeprowadzili pomiary stężenia gazów. Uchybień nie stwierdzili.

Na działce stało około 50 zaryglowanych beczek o pojemności 200l i zbiorników 1000l (tzw. mausery) bez żadnych oznaczeń na temat zawartości. Badania wykazały, że w środku znajdowały się substancje ropopochodne o neutralnym zapachu. Nie było wycieków do gruntu. Nie wiadomo jak długo beczki i pojemniki stały ukryte w zaroślach, kto je tam przywiózł oraz czy i jakie stanowiły zagrożenie dla ludzi i środowiska. Wyjaśnieniem tych kwestii ma zająć się policja pod nadzorem prokuratury. Postępowanie zostało wszczęte w kierunku art. 183 kodeksu karnego (nieodpowiednie postępowanie z odpadami). (pc)

News will be here