Błonkoskrzydłe w natarciu

Owady błonkoskrzydłe, czyli pszczoły, osy i szerszenie obudziły się i zakładają gniazda. Straż pożarna dostaje już coraz więcej zgłoszeń do ich usunięcia, ale uwaga, nie zawsze ma obowiązek podjąć się interwencji.

Natura budzi się do życia, co widać również po ilości i rodzajach zgłoszeń, które docierają do strażaków. W ostatnich dniach wyjazdy do likwidacji gniazd owadów błonkoskrzydłych to ich główne zajęcie. Strażacy przypominają jednak, że nie mają obowiązku interweniować w każdym przypadku. Usuwają gniazda tylko z budynków użyteczności publicznej (np. szkół czy urzędów). Wyjątek stanowią sytuacje, gdy w domu są małe dzieci, osoby starsze, o ograniczonej zdolności poruszania się lub uczulone i istnieje realne zagrożenie, że użądlenie osy czy szerszenia może zagrażać ludzkiemu zdrowiu bądź życiu. W takich przypadkach przewiduje się doraźną ewakuację tych osób poza strefę zagrożenia i pozbycie się owadów.

W przeciwnym razie to zarządca budynku powinien zająć się problemem. Istotne są też działania prewencyjne. Aby zniechęcić osy do zakładania kolonii, należy wiosną przeglądać szopy, altany, poddasza i usuwać zaczątki gniazd, a wszystkie otwory w budynku zabezpieczyć siatką.

Sezon na błonkoskrzydłe dopiero się zaczyna. Owady będą z nami do późnej jesieni, dlatego warto pamiętać jak należy zachowywać się w ich obecności. Niesprowokowane nie zaatakują, dlatego w przypadku odkrycia gniazda, nie należy wykonywać gwałtownych ruchów. Nie zaleca się machania rękami, drażnienia poprzez rzucanie w nie przedmiotami, spryskiwanie wodą czy też środkami owadobójczymi (o nich warto pomyśleć wcześniej). Przede wszystkim pszczół nie wolno zabijać, są pod ochroną. (pc)

News will be here