Burza wokół chodnika

Od kilkunastu lat mieszkańcy Rudki i Siennicy Królewskiej Dużej zabiegają o budowę chodnika łączącego obie miejscowości. Dopiero jednak w tym roku powiat i gmina będą opracowywać projekt, co nie uszło uwadze gminnego radnego Andrzeja Korkosza, który przypomina wójtowi Siennicy Różanej, Leszkowi Proskurze, komu tak naprawdę najbardziej zależy na budowie chodnika.

Gmina Siennica Różana i Zarząd Dróg Powiatowych w Krasnymstawie w tym roku chcą opracować dokumentację projektową, by w kolejnych latach rozpocząć budowę chodnika z Rudki do Siennicy Królewskiej Dużej na około półtorakilometrowym odcinku. Gminny radny, Andrzej Korkosz z Rudki, przekonuje, że za tą inwestycją chodzi od kilkunastu lat, słyszał wiele obietnic, z których nic nie wynikało.

– Jako mieszkańcy Rudki i Siennicy Królewskiej Dużej zabiegamy o nią od 2007 roku – mówi. – Sam skierowałem do Zarządu Dróg Powiatowych w Krasnymstawie, byłego starosty Janusza Szpaka, który mieszka na terenie gminy Siennica Różana i wójta gminy, Leszka Proskury wiele pism w sprawie chodnika. Zastanawiam się, dlaczego tej inwestycji nie wykonano w 2006 roku, kiedy powiat krasnostawski przebudowywał drogę z Krasnegostawu do Siennicy Różanej. Byłoby zdecydowanie taniej.

Zdaniem Korkosza, odcinek z Rudki do Siennicy Królewskiej Dużej, przy którym nie ma chodnika, należy do najniebezpieczniejszych na całej trasie z Krasnegostawu do Siennicy Różanej. – Tam jest ostry zakręt o słabej widoczności, głębokie rowy, z jednej strony las, ruch spory, ludzie chodzą drogą i każdy obawia się o własne zdrowie i życie. Ten chodnik już dawno powinien być wybudowany – twierdzi radny.

Andrzej Korkosz zapewnia, że były starosta krasnostawski Janusz Szpak wielokrotnie składał deklaracje, a przed wyborami samorządowymi w 2018 r. obiecywał mieszkańcom, że powiat inwestycję zrealizuje. – Były takie spotkania w Rudce we wrześniu 2017 roku, a potem w grudniu w Siennicy Różanej, podczas których ówczesny starosta Szpak zadeklarował budowę chodnika. Okazały się to tylko puste słowa. Inne samorządy od lat idą w kierunku zapewnienia bezpieczeństwa pieszym na drogach. Chodniki są budowane w wielu miejscach, a szczególnie tam, gdzie jest bardzo niebezpiecznie. Władze gminy i powiatu przez kilkanaście lat nie potrafiły właściwie zareagować – twierdzi radny.

Janusz Szpak, który przez 16 lat rządził powiatem krasnostawskim, zapewnia, że starostwo miało dobrą wolę budowy chodnika, również wtedy, gdy była przebudowa drogi z Krasnegostawu do Siennicy Różanej. – Wszystkie inwestycje na drogach powiatowych realizowaliśmy w porozumieniu z samorządami. Wyglądało to tak, że gminy finansowały je w połowie, a gdy mieliśmy pozyskaną dotację, dokładały 50 procent do udziału własnego. W tamtym czasie gmina Siennica Różana nie była w stanie finansowo dołożyć się do chodnika, dlatego nie został on wybudowany przy realizacji drogi – wyjaśnia Janusz Szpak, obecnie radny powiatu krasnostawskiego.

Były starosta zapewnia, że od samego początku popierał budowę chodnika, ale powiat bez finansowego udziału gminy niewiele mógł zrobić. Wójt Siennicy Różanej Leszek Proskura z kolei przekonuje, że Janusz Szpak, gdy był starostą, nie składał obietnicy, a jedynie deklaracje. – Byłem na tych zebraniach i twierdziłem, że jeśli powiat rozpocznie inwestycję, gmina dołoży się do projektu oraz realizacji. Przyszedł właśnie taki moment, że Zarząd Dróg Powiatowych w Krasnymstawie uznał, by opracować projekt i Siennica Różana będzie partycypowała w jego kosztach. Dołożymy się również do budowy. Widzimy potrzebę wykonania chodnika i jeśli tylko powiat będzie gotowy do inwestycji, na pewno go wesprzemy – komentuje wójt Proskura.

Zdaniem radnego Korkosza, władza w gminie jakby zapomniała o fakcie, że mieszkańcy przez lata upominali się o chodnik i ot tak sobie ogłosiła, że wraz z powiatem przystępuje do opracowania projektu technicznego. – Tak to wygląda, bo wójt nie raczył nawet o tym wspomnieć. Zastanawiam się, czy gdyby nie to, że przez lata upominaliśmy się o chodnik, władze w powiecie i gminie zdecydowałyby się na jego budowę. Warto, żeby wszyscy wiedzieli, że to mieszkańcy Rudki i Siennicy Królewskiej Dużej walczyli o tę inwestycję – twierdzi Andrzej Korkosz, największy w gminie oponent wójta Proskury, a zarazem jego rywal w ostatnich wyborach samorządowych. (ps)

News will be here