Chciała się rzucić pod stojący pociąg

Powieszę się lub rzucę pod pociąg – wykrzyczała w twarz SOK-istom chełmianka, po czym wyrwała się i pobiegła na skraj peronu, by skoczyć… pod stojący pociąg. Trafiła na oddział psychiatryczny.

Finał tej historii byłby zupełnie inny, gdyby tylko kobieta zgasiła papierosa. A tak, no cóż… 43-latka z Chełma w niedzielne popołudnie (23 lutego, około godz. 15) siedziała na ławce na peronie stacji Lublin Główny. Była pijana i paliła fajkę, przez co ściągnęła na siebie wzrok patrolu lubelskiej Straży Ochrony Kolei. SOK-iści podeszli, by upomnieć kobietę, poprosili o jej dokument tożsamości. Nietrzeźwa wstała i, ledwo trzymając się na nogach, odparła, że nie ma przy sobie dowodu. Podała zmyślone nazwisko, po czym wyzwała strażników.

– Zaczęła zachowywać się arogancko i obraźliwie wobec interweniującego patrolu – komendant mówi Piotr Stefaniuk z Komendy Regionalnej Straży Ochrony Kolei w Lublinie.

W pewnej chwili, nie wiadomo po co, chełmianka wyciągnęła z torebki portfel i strażnicy zobaczyli, że kobieta ma jednak przy sobie dowód.

– Powieszę się lub rzucę pod pociąg – rzuciła nagle 43-latka i bez namysłu wyrwała się w stronę skraju peronu, chcąc wskoczyć na tory, prosto pod koła stojącego tam akurat pociągu. SOK-ści pobiegli za nią, złapali za ubranie i odciągnęli w bezpieczne miejsce. 43-latka została zabrana karetką do Szpitala Neuropsychiatrycznego w Lublinie. Chełmianka będzie musiała też ponieść konsekwencje podania fałszywych danych przy legitymowaniu. (pc)

News will be here