Chełmski sanepid się nie czepia

Chociaż mówi się o tysiącach kontroli dziennie, które sanepid przeprowadza w kraju wśród przedsiębiorców działających pomimo restrykcji, to w Chełmie sanepid nie czepia się gastronomii. – Nie mamy zgłoszeń o łamaniu zakazów – informuje Elżbieta Kuryk, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Chełmie.

W ubiegłym tygodniu Izba Gospodarcza Gastronomii Polskiej podawała, że sanepid przeprowadza codziennie ponad tysiąc kontroli w skali kraju. Sprawdza i karze przedsiębiorców, którzy mimo zakazów otwierają swoje restauracje, puby i kafejki w ramch akcji #otwieraMY. W większości przypadków sądy mają rzekomo uchylać nakładane kary. I wykazywać brak podstaw prawnych oraz niezgodność nałożonych zakazów z konstytucją. A jak jest w Chełmie? Bary i restauracje pracują i starają się wiązać koniec z końcem, oferując jedynie potrawy na wynos. Jeśli nawet jakieś działają wbrew zakazom, obsługując klientów na miejscu, to sanepid o tym nie wie.

– Nie mieliśmy żadnych zgłoszeń i nie prowadziliśmy takich kontroli – mówi Elżbieta Kuryk, dyrektor powiatowej stacji sanitarno-epidemiologicznej w Chełmie. – Myślę, że właściciele lokali są mądrzy i odpowiedzialni. Rozumieją, że jeśli wprowadzone zostały zakazy, to nie ze złośliwości czy złej woli, tylko z uzasadnionej sytuacji epidemiologicznej.

Dyrektor Kuryk mówi, że chociaż w kraju widać poprawę i liczba zakażeń maleje, to jednak w naszym regionie wcale tak dobrze nie jest. – Każdy ma nadzieję, że obostrzenia zostaną jak najszybciej zniesione i ludzie będą mogli wrócić do normalnej pracy – mówi dyrektor.

Niestety, prędko do tego nie dojdzie. W miniony czwartek rząd ogłosił luzowanie obostrzeń, ale gastronomia nadal jest zamknięta. Jedyne zmiany, jakie wejdą od poniedziałku (1 lutego), to otwarcie galerii handlowych, galerii sztuki i muzeów oraz zniesienie godzin dla seniorów w sklepach. (bf)

News will be here