Znany z wyszukiwania ciekawych przedmiotów, wizyt w telewizyjnych redakcjach, uczestnictwa w wiecach i nietypowych happeningach Zbigniew Krężel z Syczyna tym razem natrafił na bardzo dziwne znalezisko. – W przerąbanym pniaczku ukazała mi się rzeźba – mówi i cieszy się, że natura nadal potrafi go zaskakiwać. – A może to jakaś czarcia łapa ku przestrodze?
Zbigniew Krężel to znany naszym Czytelnik miłośnik przyrody. Dziesiątki razy chwalił się na naszych łamach znalezionymi okazami grzybów. Przynosił nam w zimie bazie i pokazywał nietypowe, jak na dzisiejsze czasy, przedmioty codziennego użytku. Krężela ludzie kojarzą też z telewizji, bo z chęcią bierze udział w dniach otwartych TVP i jeśli tylko pojawi się taka możliwość, ochoczo pcha się przed obiektyw.
A że jest charakterystyczny i uparty, to udało mu się nawet wystąpić w kręconym kilka lat temu w Chełmie teledysku Agnieszki Chylińskiej. Ale o najbardziej chyba znanym mieszkańcu Syczyna pisaliśmy też przy innych okazjach. Np. kiedy deklarował oddanie własnego ciała, oczywiście po śmierci, do badań naukowych, gdy próbował oddać premierowi kilkuzłotową podwyżkę emerytury i gdy w 2019 roku chciał zrzec się „trzynastki” obiecanej przed wyborami do europarlamentu.
– Taka wyborcza kiełbasa mi nie smakuje – mówił wtedy i napisał do ZUS, by ten nie wypłacał mu dodatkowego świadczenia. Ale okazało się, że ZUS prośby nie posłuchał.
Tym razem pana Zbigniewa do redakcji przygnała kolejna ciekawostka. – Rąbiąc drewno, natrafiłem na niezwykłe dzieło natury – mówi. – Po przerąbaniu pniaczka w jego wnętrzu ukazała się ciekawa rzeźba – mówi nam i cieszy się, że natura potrafi go nadal zaskakiwać. – A może to jakaś czarcia łapa ku przestrodze, że mam niewyparzony język?
W środku niedużej kłody rzeczywiście widnieje przebarwiony kształt, na wzór łapki z wyraźnymi, czterema pazurami. Zanim Z. Krężel odkrył to znamię, trochę natrudzi się z rozłupaniem drewna. – Nie chciało stać na pniaczku i ciągle się przewracało – mówi. – Tak jakby ta łapa nie chciała zostać odkryta. (bf)
