Dolinka wierzb zostaje

Wniosek chełmskiego starostwa w sprawie wycinki czterdziestu wierzb w Kumowie Majorackim nie zyskał aprobaty leśniowickich urzędników. Pozytywną decyzję wydali tylko na wycinkę trzech, suchych wierzb. – Reszta drzew naszym zdaniem nie zagraża bezpieczeństwu w ruchu drogowym – mówi Joanna Jabłońska, wójt gminy Leśniowice.

Wycinka drzew to temat, który budzi emocje. Tak jest m.in. w gminie Leśniowice. Niedawno pisaliśmy o wątpliwościach mieszkańców Pliskowa, którzy dowiedzieli się, że w planach jest wycinka trzydziestu jesionów w tej wsi. Chełmskie starostwo miało sygnały, że drzewa są w kiepskim stanie i mogą zagrażać bezpieczeństwu ludzi.

Joanna Jabłońska, wójt gminy Leśniowice, mówiła, że wraz z leśniowickimi urzędnikami wnikliwie przyjrzy się sprawie, gdy tylko do gminy dotrze ze starostwa wniosek o decyzję w sprawie wycinki drzew w Pliskowie. Dotąd jednak taki wniosek do gminy Leśniowice nie trafił. Chełmskie starostwo wystąpiło za to z wnioskiem o wydanie decyzji w sprawie wycinki kilkudziesięciu drzew w Kumowie Majorackim. Mieszkańcy o tym miejscu mówią „dolinka wierzb”.

– Chodziło o czterdzieści drzew, kilkudziesięcioletnich wierzb starej odmiany, które – jak argumentowano we wniosku – miały zagrażać bezpieczeństwu w ruchu drogowym, ale naszym zdaniem one nie stanowią takiego zagrożenia – mówi Joanna Jabłońska, wójt gminy Leśniowice. – Są oddalone od drogi powiatowej.

Przeanalizowaliśmy sytuację i w naszej decyzji zgadzamy się na wycinkę trzech z tych czterdziestu drzew. Te trzy wierzby, o których mowa, rzeczywiście są suche, mogą stanowić zagrożenie i naszym zdaniem kwalifikują się do wycinki. Zgadzamy się też, aby podciąć drzewa tam, gdzie to niezbędne. (mo)

News will be here