Dostało się burmistrzowi

Robert Kościuk

Choć burmistrz Robert Kościuk po raz kolejny zapewniał, że zrobił wiele, by do minimum zniwelować skutki budowy kolei dużych prędkości, swojego poprzednika, radnego Andrzeja Jakubca i obecnych na sesji rady miasta mieszkańców nie przekonał. Lekarz rodzinna Izabela Wojtal, której dom może zostać zrównany z ziemią, zarzuciła nawet włodarzowi miasta, że dzieli ludzi na lepszych i gorszych. – Nie wiem, dlaczego próbujecie puścić przekaz do mieszkańców, że burmistrz nic nie robi. A robi bardzo dużo! – bronił się poruszony Kościuk.

Porządek ostatniej (11 maja) sesji Rady Miasta Krasnystaw nie zapowiadał zbytnich emocji. Na obrady niespodziewanie przyszli jednak przedstawiciele mieszkańców protestujących przeciwko proponowanym wariantom przebiegu przez miasto kolei dużych prędkości do Centralnego Portu Komunikacyjnego, a wiceprzewodniczący rady Andrzej Jakubiec (Porozumienie Ziemi Krasnostawskiej) zawnioskował, by włodarz Krasnegostawu przedstawił informację na temat przebiegu prac nad społecznym wariantem przebiegu kolei. Temat rozpętał prawdziwą burzę.

Na wstępie Robert Kościuk (PiS) przyznał, że sprawa budzi wiele emocji w całym powiecie krasnostawskim, a o projekcie budowy kolei dużych prędkości przez Krasnystaw, CPK poinformował miasto w październiku 2020 r. – Przedstawiona koncepcja zakładała cztery warianty po śladzie, jaki kolei obecnie wykorzystuje, czyli wzdłuż ul. Rejowieckiej, Lwowskiej i Stokowej – relacjonował burmistrz.

Na początku pojawił się duży problem, bo poprowadzenie trasy w przedstawianym wariancie spowodowałoby wyburzenie od kilkudziesięciu do nawet kilkuset obiektów. Przekonywaliśmy przedstawicieli CPK, aby wzięli pod uwagę przebieg kolei po wschodniej, lub zachodniej stronie miasta. Odpowiedzi ze strony spółki były takie, że jest to niemożliwe. Chcieliśmy, aby CPK zaproponowało inne warianty i za każdym razem słyszeliśmy, że się nie da, a napięcia w społeczeństwie sięgały zenitu.

Robert Kościuk przypomniał, że rada zdecydowała, by w porozumieniu z innymi samorządami Krasnystaw spróbował stworzyć jakieś alternatywne rozwiązania. – W tej sprawie zwróciliśmy się do Instytutu Kolejnictwa – mówił. – Obecnie sytuacja wygląda tak, że zostały nam przedstawione trzy alternatywne warianty, ale Instytut nie wysłał jeszcze ostatecznej wersji, bo mamy wiele uwag. Jeden biegnie po śladzie zaproponowanym przez CPK, we wschodniej części miasta, ale jeśli patrzymy na Rejowiecką i Lwowską, to tam na pewno byłaby estakada, co zminimalizuje ilość wyburzeń. Ta koncepcja zakłada, że przy Stokowej żaden dom nie zostanie zrównany z ziemią, natomiast na Lwowskiej i Rejowieckiej kilka obiektów byłoby, niestety, nie do uratowania.

Burmistrz opowiedział o dwóch innych wstępnych wariantach, proponowanych po zachodniej części miasta. – Mamy ekspresówkę i korytarz tej drogi jest do wykorzystania, choć CPK uważa, że nie można łączyć drogi i kolei. Innego zdania jest jednak Instytut. Według niego można wzdłuż Krasnegostawu poprowadzić kolei – wyjaśniał Robert Kościuk. Burmistrz wspomniał, że te koncepcje wywołały z kolei mnóstwo emocji wśród mieszkańców zachodniej części miasta i zapewnił, że położenie torów przy drodze, ale od strony miasta, nie wchodzi w grę. Pod uwagę jest brany wariant, w którym tory znalazłyby się po zachodniej stronie ekspresówki, co spowoduje, że nie trzeba będzie burzyć ani stacji paliw „Orlen”, ani restauracji Mc Donald`s.

Ostateczna wersja ma być znana lada dzień. Kościuk dał do zrozumienia, że tu nie chodzi o to, by wariant przebiegu kolei przekładać z jednej strony miasta na drugą i zaznaczył, że mieszkańcy zachodniej części Krasnegostawu wyrażają swoje głębokie niezadowolenie, bo nie chcą mieć w bliskim sąsiedztwie pędzących pociągów. Na koniec dodał, że ma przygotowany projekt zarządzenia w sprawie przeprowadzenia konsultacji społecznych na temat przebiegu torów. Zaapelował do radnych o zaangażowanie, by wspólnie z mieszkańcami wybrać jeden akceptowalny wariant.

Wiceprzewodniczący rady Marcin Wilkołazki zarzucił burmistrzowi, że nad projektem zarządzenia na temat konsultacji społecznych nie współpracował z radnymi. – Burmistrz ma już pomysł, jak będą one wyglądały, ale jeśli mamy w tym procesie uczestniczyć, to od samego początku, bo nie wiem, czy naszym zadaniem nie będzie np. tylko liczenie głosów? – pytał poirytowany szef klubu radnych „Krasnostawianie”.

– Projekt zarządzenia jest gotowy. Proponujemy ankiety w formie papierowej, elektronicznej, ale też przez zakładkę na naszej stronie internetowej e-konsultacje. Jeżeli uznacie inaczej, jestem otwarty. Zawsze liczyłem się z waszym zdaniem i nic się w tej kwestii nie zmieniło. Od początku kadencji działam koncyliacyjnie – uspokajał Kościuk radnych.

Zdaniem Wilkołazkiego to dobry pomysł, żeby ankiety były w formie analogowej i cyfrowej. Wiceprzewodniczący rady podkreślił również, że mieszkańcy nie chcą, aby problem był przerzucany na inną stronę miasta, dlatego w ankiecie powinna być opcja o braku zgody na realizację inwestycji przez Krasnystaw. – Dlatego chcemy, aby powołany do spraw konsultacji zespół nad tym pracował, ale też pamiętajmy o innych opiniach, że jeśli miasto ma podążać drogą rozwoju, to ta kolej jest potrzebna. Są głosy na tak i na nie – odparł burmistrz Kościuk.

Na sali obrad robiło się coraz goręcej, a po wypowiedzi byłego włodarza miasta, Andrzeja Jakubca, niektórym trudno było już zapanować nad emocjami. – Poprosiłem burmistrza o zorganizowanie spotkania przedstawicieli CPK i Instytutu Kolejnictwa, żebyśmy usłyszeli, czy społeczne warianty w ogóle będą brane pod uwagę przez spółkę – mówił radny. – Są osoby, które mówią, że trasa ma przebiegać wariantem opracowanym przez CPK, o którym wspominał burmistrz.

Do wyburzenia byłoby od kilkudziesięciu budynków do kilkuset. Jeżeli tory będą przebiegały estakadą, to te budynki znajdą się bardzo blisko niej, albo tuż pod nią. Nie wiem, czy nie będzie potrzeby mobilizacji wszystkich krasnostawian, by protestować przeciwko inwestycji prowadzonej w ten sposób. Apelowałem, aby starostwo włączyło się do prac, bo sprawa dotyczy całego powiatu, i wspólnie opracować taki przebieg kolei, który byłby korzystny dla regionu. Jeśli zapytamy mieszkańców, czy chcą kolei, to 90 procent powie, że tak.

Ale jeśli ktoś usłyszy, że ta kolei ma przebiegać estakadą przez środek miasta, ze szkodą dla setek rodzin i przedsiębiorców zlokalizowanych przy ul. Lwowskiej, że ubędzie miejsc pracy, zmniejszą się wpływy z podatku od nieruchomości to wszyscy musimy to oprotestować! Podstawową sprawą jest informacja, czy CPK dopuszcza możliwość zmiany wariantu, dlatego musi dojść do spotkania z Instytutem Kolejnictwa – przekonywał Jakubiec.

Burmistrz Kościuk próbował łagodzić emocje, przekonując, że przesunięcie terminu ogłoszenia ostatecznego wariantu jest pewnego rodzaju światełkiem w tunelu, żeby samorządy mogły opracować wariant społeczny. Jego zdaniem, pod względem technicznym jest możliwość, aby poprowadzić kolej po zachodniej części drogi ekspresowej. – Wstrzymałbym się natomiast z zaproszeniem przedstawicieli CPK do czasu zakończenia konsultacji – podkreślił Kościuk.

Rada miasta zgodziła się, by w dyskusji głos zabrali przedstawiciele komitetu protestacyjnego. List w sprawie CPK odczytała Izabela Wojtal, znana w mieście lekarz rodzinna. Jak sama przyznała, jest bezpośrednio zainteresowania sprawą, bo wszystkie cztery warianty spółki powodują wyburzenie jej domu.

Przypomniała, że 6 kwietnia br. na spotkaniu w urzędzie przedstawiciele Instytutu zaproponowali poprowadzenie kolei wzdłuż S17, co nie spowoduje wyburzeń domów i likwidacji firm. – Burmistrz natomiast podkreślał, że przebieg torów po zachodniej stronie miasta wywoła protesty i będzie w nich uczestniczyć nie 20, a 2 000 osób – stwierdziła. – Dzieli pan mieszkańców na lepszych i gorszych!

Doktor Wojtal zarzuciła Robertowi Kościukowi, że gdy CPK proponował warianty przebiegu kolei po wschodniej części miasta, gdzie grożą wyburzenia, burmistrz nie organizował konsultacji. Pomysł narodził się dopiero, gdy sprawa zaczęła dotyczyć mieszkańców zachodniej części Krasnegostawu. – Mieszkańcy Lwowskiej, Rejowieckiej, Stokowej czują się jako osoby drugiej kategorii. Nie chcemy inwestycji, która nas ograbi i zniszczy życie. Nie chcemy też przerzucać inwestycji ze wschodu na zachód miasta. NIE dla CPK! – stwierdziła stanowczo Izabela Wojtal. Zaapelowała też o szybsze działania przy wyborze wariantu społecznego proponowanego przez Instytut i zaprosiła burmistrza na najbliższy protest. Zapowiedziała również, że gdy jej dom zostanie wyburzony, opuści miasto. – Ponad 1 400 osób straci lekarza rodzinnego – dodała.

Robert Kościuk zapewnił, że zawsze jest za mieszkańcami, że walczy o każdy dom, żeby zminimalizować straty, ale to nie on jest inwestorem. – Konsultacje są po to, by wypracować wariant rekomendowany przez wszystkich mieszkańców. – Jak widzę, że kolej ma przebiegać przez stację paliw, planowane Miejsce Odpoczynku Podróżnych, czy restaurację, to wnoszę uwagi i Instytut ma je nanieść na projekt – stwierdził.

Burmistrz odniósł się też do wystąpienia Izabeli Wojtal. Stwierdził, że nie powiedział, iż na protestach będzie 2 000 mieszkańców. Zaznaczył, że takie stwierdzenie padło na sali obrad, ale nie z jego ust. – Odtworzę sobie nagranie i może okazać się, że pani za dużo powiedziała. Służę wszystkim mieszkańcom. Po to tworzę zespoły, żeby konsultować różne sprawy, a nie rządzić w sposób autorytarny. Ogłaszam konsultacje, żeby nikt niczego mi nie zarzucił, że robię coś wbrew mieszkańcom. Poświęcam swoje życie, żebyście mogli spać spokojnie! – burmistrz nie ukrywał emocji.

Do dyskusji włączył się radny Dariusz Turzyniecki z PZK. – Przeczytałem opracowanie Instytutu, na końcu jest dość istotne stwierdzenie, że procedowany od początku przez CPK wariant będzie zapalnikiem, ponieważ było wiadomo, iż wiąże się on z uciążliwościami dla mieszkańców. Za późno wzięliśmy sprawę w swoje ręce. Wariant społeczny powinien powstać wcześniej – stwierdził. Zdaniem radnego do wyborów parlamentarnych nie powinny zapaść żadne oficjalne decyzje, bo to olbrzymi problem społeczny, co daje trochę czasu na opracowanie optymalnej wersji społecznej.

Z kolei Andrzej Jakubiec dodał, że Krasnystaw stracił rok, bo rada apelowała do burmistrza, by w porozumieniu z innymi samorządami miasto posiłkowało się zewnętrzną firmą, ale Robert Kościuk za późno do takiego działania przystąpił. Były burmistrz odniósł się też do wypowiedzi obecnego włodarza. – Chcę zaprotestować stwierdzeniom pana burmistrza, że pan odsłucha nagranie, a jak pan odsłucha, to co pan zrobi? Na drogę sądową wystąpi?! Bo w tym tonie należało tę wypowiedź zrozumieć. Proszę tego nie robić. Pan nie jest od straszenia ludzi i posiłkowania się armią prawników za publiczne pieniądze, żeby jakąś politykę uprawiać. Wnoszę, aby burmistrz wysłał radnym na skrzynki e-mailowe wszystkie uwagi zgłaszane do Instytutu – dodał Jakubiec.

– Jestem osobą publiczną i jeśli ktoś mnie atakuje, to atakuje również miasto! – odpowiedział Kościuk i zaprzeczył stwierdzeniom, że miasto nic nie robi w sprawie CPK. – Od października 2020 roku szukamy rozwiązania, które będzie akceptowalne, ale jeśli nawet trasa miałaby przebiegać wzdłuż ul. Lwowskiej, Rejowieckiej, po estakadzie, to tych wyburzeń będzie osiem, dziesięć, a może mniej. Walczyłem o każdy dom i jeśli ktoś mi mówi, że nic nie robiłem, to jest to niesprawiedliwe! – stwierdził burmistrz.

– Pani Wojtal wystąpiła w imieniu mieszkańców, ale mówiła o sobie, że straci dom. Jesteście radą miasta i powinniście być głosem wszystkich mieszkańców. Ze swojej strony zrobiłem wszystko, co tylko możliwe, żeby skutki przeprowadzenia kolei zniwelować do minimum. Pojawiła się możliwość, żeby poszukać innego rozwiązania, to robimy. Nie wiem, dlaczego próbujecie puścić przekaz do mieszkańców, że burmistrz nic nie robi. A robi bardzo dużo! – mówił poruszony Robert Kościuk.

Radny Turzyniecki stwierdził, że rada oczekuje konkretnych działań. Według niego dotychczasowe przekazy w sprawie CPK mają jedynie uspokoić nastroje społeczne. – Zwierajmy szeregi, żeby CPK nie zniszczył naszego miasta – dodał. Na zakończenie Andrzej Jakubiec zaapelował do wszystkich mieszkańców, by nie byli obojętni wobec krzywdy, jaka może spotkać osoby zamieszkałe we wschodniej części miasta i poprosił burmistrza, by doprowadził do spotkania przedstawicieli CPK i Instytutu, podczas którego spółka miałaby zadeklarować na piśmie, że jest w stanie zmienić wariant przebiegu kolei dużych prędkości. – W innym przypadku wszyscy mieszkańcy muszą się zjednoczyć i protestować przeciwko inwestycji, która zniszczy miasto – podkreślił były burmistrz. (s)