Dwa ciosy i śmierć

Zaczęło się od sprzeczki w sklepie, a skończyło wielką tragedią. Policja rozwikłała sprawę śmiertelnego ugodzenia nożem na ul. Narutowicza w Lublinie. W miniony piątek został aresztowany podejrzany o zabójstwo, 31-letni Kamil K., który się ukrywał.


O sprawie pisaliśmy w ubiegłym tygodniu, ale wtedy nie były jeszcze znane szczegóły tragicznego zdarzenia. Wszystko zaczęło się w sobotę 24 lutego w jednym ze sklepów przy ul. Narutowicza. Wieczorem tego dnia doszło tam do sprzeczki grupy mężczyzn, którzy mogli się znać z widzenia. Wszyscy wyszli na zewnątrz i tam, na chodniku, rozegrał się dramat. Kamil K. wyciągnął nóż. Zadał cios 27-letniemu Mateuszowi K. Ugodzony prosto w serce mężczyzna zginął na miejscu. Jego o rok młodszy kolega, został zraniony w nogę i trafił do szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Już następnego dnia policja poinformowała o zatrzymaniu zamieszanego w sprawę 34-letniego Włodzimierza P., którego najpierw podejrzewano o atak nożem. – Mężczyźnie postawiono ostatecznie zarzut dotyczący utrudniania postępowania. Wcześniej był już notowany – stwierdza nadkomisarz Renata Laszczka Rusek, rzecznik lubelskiej policji.
Podejrzany pomagał ukrywać swojego kolegę. Kamil K. nie miał stałego miejsca zameldowania. W końcu udało się go zatrzymać w jednym z lubelskich mieszkań. Mężczyzna  wchodził wcześniej konflikt z prawem. Odpowiadał m.in za przestępstwa narkotykowe. Teraz usłyszał zarzut zabójstwa i został aresztowany. 31-latek przyznał się do ataku nożem.
Zabity mężczyzna także był notowany. Podejrzewano go o zniszczenie mienia oraz wyłudzenie. Jego zraniony kolega także jest znany organom ścigania. Przypisywano mu kradzież z włamaniem, fałszowanie dokumentów i przywłaszczenie mienia.
Śledczy nie przesądzają sprawy. Wciąż badany jest wątek, czy cios nożem był wynikiem samoobrony. LL

News will be here