Faworyt bezlitosny dla gospodarzy

Sokoły polowanie na Tytanów rozpoczęły już w pierwszej akcji spotkania. Gospodarze wykopywali futbolówkę, którą przejął Amerykanin Lewis LeParish, po czym popędził prawie przez całe boisko prosto do pola punktowego. Tytani nie zdążyli się otrząsnąć po pierwszym ciosie, gdy zostali posłani na deski po raz drugi. Tym razem przyłożenie zdobył były zawodnik Panthers Wrocław Paweł Szepiszczak, który odebrał przesyłkę od rozgrywającego Keitha Ray’a.
Po pierwszej kwarcie goście wygrywali już 23:0 i zanosiło się na pogrom. Ostatecznie aż tak źle nie było. Główny faworyt do zwycięstwa w I lidze pokonał jednak lublinian różnicą 38 pkt. – 52:14.
Punkty dla Tytanów z przyłożeń po podaniach Andrzeja Jakubca zdobyli Adrian Krzyżanowski i Sebastian Żukowski. Za pierwszym razem skutecznie podwyższył Antwon Wallace.
– Niestety bardzo wolno się budzimy i to jest nasza największa słabość. Zostaliśmy zaskoczeni od samego początku i po pierwszej kwarcie było już po meczu. Później graliśmy lepiej niż w spotaniu z Kraków Kings, ale Falcons zdążyli nas rozmontować. Widać, że w Tychach mocno pracowano nad techniką, a ich Amerykanie potrafią wziąć ciężar gry na siebie. Nie załamujemy się jednak, bo następnym razem będzie lepiej. Teraz czas na analizę błędów i czekamy na Rebels – skomentował Maciej Wójcik, defensywny liniowy Tytanów Lublin.
Kolejny mecz Tytani rozegrają 8 maja, u siebie z AZS Silesia Rebels.
MAG

News will be here