Gdy palą w urzędzie, w Rudniku śmierdzi

Jak bumerang wraca temat zanieczyszczenia powietrza w Rudniku. Jeden z mieszkańców znów poskarżył się na urząd gminy. W poniedziałkowy ranek z komina budynku urzędu wydobywał się gęsty dym. – Śmierdziało w całej okolicy i tak jest niemal w każdy poniedziałek – przekonuje nasz czytelnik.

– Co takiego jest spalane w piecu urzędu gminy Rudnik, że śmierdzi w całej miejscowości? – zastanawia się jeden z mieszkańców. – Prawie co poniedziałek, a widzę to, bo już około piątej wyjeżdżam do pracy, z komina wydobywa się gęsty dym. Nie można swobodnie oddychać. Dlaczego urząd zanieczyszcza powietrze i truje mieszkańców? Czy nie może przejść na bardziej ekologiczne źródła energii? – pyta nasz czytelnik.

Ten temat na łamach Nowego Tygodnia był już poruszany. Pisaliśmy również o tym, że gęsty dym wydobywał się dość często z komina budynku szkoły podstawowej.

Wójt Paweł Kucharczyk zapewnia, że w piecu są spalane węgiel i drewno. – Niczym innym nie palimy – mówi włodarz gminy Rudnik. – Piec w urzędzie mamy dość wiekowy. Gdy jest rozpalany, rzeczywiście z komina może wydobywać się gęsty dym. W trakcie dnia, kiedy piec jest rozgrzany, tego nie czuć. Dla przykładu sala gimnastyczna jest ogrzewane olejem opałowym, ale to paliwo do tanich nie należy.

Wójt Kucharczyk zapewnia, że w ciągu najbliższych dwóch lat problemy z zanieczyszczeniem powietrza skończą się, bo w urzędzie zostaną zamontowane pompy ciepła. – Mamy dofinansowanie do realizacji projektu, będziemy ogłaszać przetarg i wyłaniać wykonawcę – mówi. (ps)

News will be here