Gminne wojenki bez pardonu

Dariusz Stocki, wójt gminy Kamień, musiał się już zmierzyć z wieloma anonimowymi listami, czasem niewybredną krytyką, a nawet szantażem. Ale treść anonimu, który dotarł ostatnio do „Nowego Tygodnia” zdumiewa. Pod listem widnieje podpis: „życzliwi koleżanki i koledzy”. Losie chroń od takiej życzliwości i od takich koleżanek i kolegów…

To nie pierwszy anonim, który dotarł do „Nowego Tygodnia”, dotyczący środowiska oświatowego i wywodzącego się z niego Dariusza Stockiego, wójta gminy Kamień. Poprzednio autor anonimu pisał o utworzeniu „sztucznych stanowisk wicedyrektorów w gminnych szkołach”, miał wątpliwości i zastrzeżenia co do wynagrodzeń, premii, dodatków motywacyjnych, zarzucał, że „nowe osoby zatrudnione na terenie gminy to oczywiście znajomi wójta”.

D. Stocki w szczegółach tłumaczył wtedy na naszych łamach te kwestie, zapewniając, że o nepotyzmie nie ma mowy. Słowa zawarte w liście były jednak jak włożenie kija w mrowisko. Ktoś nadal drąży te tematy, o czym świadczy ostatni anonim, który dotarł do „Nowego Tygodnia”. Czytamy w nim m.in.: „nowo zatrudnione osoby często są bez kwalifikacji czy doświadczenia.

Ważne były koligacje a często też inne powiązania i zalety zatrudnionych”. Tym razem autor, czy też autorzy anonimu – podpis brzmiał „życzliwi koleżanki i koledzy” – poszli o krok dalej. Sugerują, że z jedną z pań zatrudnioną w placówce oświatowej (której autor listu wyraźnie nie darzy sympatią i nie uznaje jej kompetencji) wójt miał mieć bardziej zażyłe kontakty. Na zakończenie autor listu prosi wójta o przemyślenie sytuacji, bo gmina Kamień jest mała, wszyscy się w niej znają i pyta, czy wójtowi potrzebny skandal.

Treść listu jest zdumiewająca, brzmi jak szantaż i niektórym pewnie trudno uwierzyć, że mógłby on wyjść spod ręki osób związanych czy też zatrudnionych w szkolnictwie. Ale wójt Stocki nie jest zszokowany. Przede wszystkim dlatego, że – jak mówi – startując w wyborach był świadomy, iż może być wystawiany na różne próby, krytykę, czy ataki, choć ten akurat jest wyjątkowo nieelegancki. Poza tym okazuje się, że to nie pierwsze tego typu insynuacje, które ktoś anonimowo wysuwa pod jego adresem. Jesienią 2019 r. do Urzędu Gminy Kamień też dotarł anonimowy list.

Autor szantażował w nim, że jeśli wójt nie zwolni ze stanowiska pewnej osoby zatrudnionej w oświacie, rodzina dowie się o jego rzekomym romansie z nią (wtedy chodziło o zupełnie inną osobę). D. Stocki niezwłocznie złożył wówczas do chełmskiej prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, tj. pomówienia jego osoby, które mogłoby go poniżyć w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania w związku z zajmowanym stanowiskiem.

Postępowanie jednak umorzono, bo autora listu nie sposób było ustalić. Ale wójt miał czyste sumienie. W przypadku ostatniego anonimu, który dotarł do redakcji, wójt cieszy się, że jego autor chociaż zauważa, że gmina Kamień się rozwija, bo to dla niego priorytet. Na początku listu, rzeczywiście, czytamy: „Obecnie w naszej gminie dzieje się wiele dobrego, prowadzonych jest wiele inwestycji, które mają podnieść status i polepszyć życie mieszkańców…”. (mo)

News will be here