Gorąco wokół MPRD

Zdesperowani pracownicy Miejskiego Przedsiębiorstwa Robót Drogowych w Chełmie napisali do chełmskich urzędników i radnych, aby pomogli ratować spółkę i ich miejsca pracy. Na komisji rady miasta urzędnicy tłumaczyli swoje działania w tym kierunku, ale radny Mirosław Czech skwitował to krótko: – To trwa już za długo. Trzeba się wysilić, a nie tylko pisać programy, zmieniać prezesów i krytykować działalność własnej spółki.

O trudnej sytuacji finansowej chełmskiego MPRD, trwającej tam restrukturyzacji, ubiegłorocznych opóźnieniach w wypłatach, a także zmianach na stanowiskach prezesa tej spółki informujemy na bieżąco w „Nowym Tygodniu”. Pracownicy MPRD nie wiedzą, jaka będzie przyszłość spółki i ze swoimi obawami zwrócili się na piśmie do chełmskich urzędników i radnych. Radny Dariusz Grabczuk poruszył ten temat podczas posiedzenia połączonych komisji porządku publicznego i inwentaryzacji mienia komunalnego oraz komisji budżetu i rozwoju gospodarczego.

– Pracownicy proszą, abyśmy wzięli odpowiedzialność za spółkę, bo chodzi o nich, ich rodziny – mówił D. Grabczuk. – To ważna spółka, trzeba coś zrobić, aby postawić ją na nogi.

O sytuacji MPRD długo wypowiadał się Wojciech Wójcik, dyrektor Gabinetu Prezydenta Chełma, który wyjaśniał, że jednym z powodów złej sytuacji spółki jest fakt, iż wiele lat temu nie została ona odpowiednio dokapitalizowana i nie przeprowadzono w niej modernizacji sprzętu. Stwierdził, że to przekłada się na jej niewydolność, niską wydajność pracy i jakość świadczonych usług. Oznajmił, że w kształcie, w jakim ona obecnie funkcjonuje nie jest w stanie realizować dużych, skomplikowanych inwestycji. Mówił, że pewną poprawę przyniosła prowadzona restrukturyzacja. Wskazywał, że w tym celu dokapitalizowano spółkę w 2018 r. – kwotą 1,7 mln zł, a w 2019 r. niespełna 600 tys. zł. Dyrektor Wójcik stwierdził, że to nieprawda, iż miasto nie zlecało spółce zadań, bo – jak zapewniał – robiło to, gdy tylko mogło. Wyliczał, jakie przychody MPRD otrzymała tytułem prac zleconych przez miasto i miejskie spółki.

– W 2021 roku była to kwota trzy miliony złotych, z czego dwa miliony złotych bezpośrednio z budżetu miasta na zadania w trybie „in-house” – mówił dyrektor Wójcik. – Tego typu forma współpracy jest możliwa tylko w przypadku zadań szacowanych do stu trzydziestu tysięcy złotych. W ubiegłym roku miasto zlecało spółce takie zadania, ale w tym roku w tym trybie jest to niemożliwe ze względu na spadek wymaganego współczynnika. Procedura in-house zakłada, że podmiot musi realizować ponad 90 procent zadań powierzonych mu przez zamawiającego, czyli w tym przypadku przez miasto. W ubiegłym roku spółka realizowała też zadania zlecone przez inne podmioty, inne samorządy i obecny współczynnik nie jest wystarczający, aby miasto zlecało jej zadania w trybie in-house.

Z kolei w przypadku tak dużych inwestycji, jak przebudowa ulicy Lubelskiej czy Piłsudskiego, finansowanych z dotacji miasto zobligowane jest do ogłaszania przetargów. MPRD brało w nich udział, ale składane oferty nie dawały możliwości ich wyboru. Były albo rażąco niskie albo budziły wątpliwości czy spółka sobie z nimi poradzi. W ubiegłym roku zlecono MPRD utrzymanie zieleni, ale spółka sobie nie poradziła, wystawiając miasto na wizerunkowy szwank. Został wybrany nowy zarząd spółki, który praktycznie skończył już analizę. Z podjęciem decyzji kierunkowych musimy poczekać aż wróci prezydent, a mam nadzieję, że to będzie już w marcu i wtedy po konsultacji z radnymi się nad tym pochylimy. Naszym priorytetem jest to, aby pracownicy MPRD zachowali zatrudnienie.

Prowadzącego posiedzenie Mirosława Czecha, przewodniczącego komisji budżetu i rozwoju gospodarczego ewidentnie nie satysfakcjonowały takie wyjaśnienia.

– Jeśli miasto, to jest organ właścicielski posiada wiedzę w zakresie MPRD, to chciałbym wiedzieć, dlaczego doszło do utraty płynności finansowej – stwierdził radny M. Czech. – Rada miasta ma prawo wymagać takich wyjaśnień. Trzeba podjąć skuteczne działania, które przyniosą pożytek i dla pracowników, i dla spółki. Sytuacja w MPRD trwa już za długo. Trzeba się wysilić, żeby osiągnąć sukces, a nie tylko pisać programy, zmieniać prezesów. Trzeba zaangażować ludzi i mechanizmy, aby się podnieść, a nie tylko krytykować działalność własnej spółki. (mo)

News will be here