Groźby wirtualne, zamieszanie realne

Nie tylko do miasta i prezydenta Chełma wpłynął przed tygodniem wulgarny anonim z groźbami. Podobną korespondencję, z groźbą wysadzenia budynku, dostał chełmski szpital. Zagrożenia oczywiście nie było, ale służby musiały stanąć na nogi.

Tydzień temu prezydent Chełma Jakub Banaszek dostał maila z pogróżkami. Napisał o tym na swoim profilu internetowym i opublikował treść wulgarnych gróźb, które trafiły do Urzędu Miasta. Skomentował je w żartobliwy sposób, pisząc, że włodarze miast coraz częściej dostają tego typu życzenia i wyrazy sympatii. Ale nie tylko oni. Groźby trafiły także do chełmskiego szpitala. Ich autor napisał w mailu, że podłożył bombę o ogromnej sile rażenia i zapowiedział, że pracownicy szpitala odpowiedzą za „aferę covidową” i „pomaganie ukraińskim nacjonalistom”.

Polityczne podteksty związane z pomocą miasta Ukraińcom uciekającym przed wojną, znalazły się także w groźbach do prezydenta. Groźby wysadzenia szpitala okazały się oczywiście nieprawdziwe. – Ale zamieszania narobiły, bo musieliśmy powiadomić policję, która sprawdzała budynki – mówi Kamila Ćwik, dyrektor chełmskiego szpitala. (bf)

News will be here