Groziła prokuratorce na Facebooku

Pokrzywdzona rozzłościła się, gdy prokurator umorzyła postępowanie w jej sprawie. Odnalazła kobietę przez media społecznościowe i zaczęła jej wysyłać pełne nienawiści wiadomości. Teraz może odpowiedzieć przed sądem za groźby pod adresem funkcjonariusza publicznego.

Chcąc nie chcąc w rodzinne kłótnie bardzo często angażowane są organy ścigania. Nierzadko są to sytuacje, gdy po rozstaniu byli małżonkowie nie mogą lub nie chcą dojść do porozumienia w kwestii opieki nad dziećmi i wysokości alimentów. Zwaśnieni byli kochankowie uprzykrzają sobie życie kosztem własnej latorośli, a w ich wojenki angażowani są postronni, policja, prokuratura etc.

Tak mniej więcej było i w tym przypadku. Mówiąc w skrócie, jakiś czas temu mężczyzna został ukarany za skopanie drzwi swojej eks. Potem, gdy zabrał syna w odwiedziny do babci, matka chłopca przyszła go odebrać. Doszło do kłótni, w trakcie której wszyscy mieli powiedzieć za dużo, a babcia (matka mężczyzny) oblała wodą ze szklanki swoją byłą synową, po czym wezwała policję, twierdząc, że kobieta naruszyła jej mir domowy (tj. wtargnęła bez zaproszenia do jej mieszkania i nie kwapiła się do jego opuszczenia). Sprawa trafiła do prokuratury, ale ta umorzyła postępowanie. Poszkodowana była teściowa odwołała się, a sąd zwrócił sprawę prokuraturze do uzupełnienia postępowania. Gdy po raz drugi chełmska prokuratura umorzyła sprawę, kobieta straciła panowanie nad sobą. Tym bardziej, że przecież jej syna wymiar sprawiedliwości ukarał za skopanie drzwi swojej eks.

Chełmianka postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i dosadnie wyłożyć pani prokurator, która zamknęła sprawę, co jej leży na wątrobie. Odszukała ją w mediach społecznościowych i zaczęła wypisywać do niej pełne nienawiści wiadomości. Życzyła włamania do domu i nie tylko. Nie wiadomo czy działała w stanie silnego wzburzenia, czy była to przemyślana taktyka, ale mimo wszystko groziła funkcjonariuszowi publicznemu, z czego przyjdzie jej się teraz tłumaczyć.

Ponieważ ofiarą internetowej napaści jest pracownica chełmskiej prokuratury, sprawa z automatu została przekazana dalej – do Prokuratury Rejonowej we Włodawie. Postępowanie w kierunku art. 190 Kodeksu karnego dopiero ruszyło. W sprawie nie zostali jeszcze przesłuchani żadni świadkowie. Jeśli dojdzie do aktu oskarżenia, kobiecie, która „w sieci” odgrażała się prokuratorce, może grozić grzywna, kara ograniczenia wolności lub nawet do 2 lat więzienia. (pc)

News will be here