Hamulec na rynku nieruchomości

Rosnące ceny materiałów budowlanych i kredytów a także brak rąk do pracy już odbijają się na inwestycjach mieszkaniowych, które trwają w Chełmie. Każdy ruch jest obserwowany i komentowany. Tak jak ten, że budowa przy ul. Żarnowskiego stanęła. – Czyżby to pierwsze symptomy kłopotów w mieszkaniówce? – pytają nasi Czytelnicy. – Budowa nie jest zagrożona – uspokaja deweloper. A inni wstrzymują rozpoczęcie planowanych inwestycji.

Przez ostatnie miesiące ceny nieruchomości w Chełmie bardzo rosły. Na rynku pierwotnym za metr kwadratowy najpopularniejszych, małych mieszkań trzeba było płacić nawet 7 tys. zł. A niewiele mniej żądali już właściciele mieszkań do remontu. Rynek napędzali też inwestorzy, którzy wzorem większych miast bawili się w tzw. flipy. Kupowali mieszkania, remontowali i sprzedawali z zyskiem. Nie brakowało też takich, którzy inwestowali w mieszkania na wynajem.

Mimo wysokich cen nikt nie narzekał na brak zainteresowania. Bo chociaż było drogo, to zakup mieszkania można było sfinansować kredytem. I dopóki kredyty były dostępne, wszystko się kręciło. Ale gdy stopy procentowe wzrosły, spadła zdolność kredytowa a raty poszły do góry. I od razu przełożyło się to na lokalny rynek nieruchomości.

– Ofert sprzedaży jest wyraźnie więcej, ale kupujących już mniej – mówią pośrednicy. Ich zdaniem już wkrótce pojawi się korekta cenowa, chociaż nie spodziewają się, że będzie bardzo duża. Tylko właściciele nieruchomości bardzo przyparci do ściany będą gotowi się ich pozbyć po niższej cenie, niż kupili.

Poważny kłopot mają też deweloperzy, którzy decydowali się na nowe inwestycje.

– Ceny mieszkań ustalali z nabywcami kilka miesięcy wcześniej, a koszty budowy cały czas rosną – mówią chełmscy pośrednicy. – Są trochę w kropce. Przy obecnych kosztach sami mogą nie zarobić. Sytuacja jest trudna i może doprowadzić nawet do wstrzymania inwestycji.

Ci którzy interesują się rynkiem, od razu zauważyli, że od kilku dni nie widać ekip budowlanych przy stawianym właśnie bloku przy ul. Stefana Żarnowskiego. I pytają czy to pierwszy symptom załamania na rynku nieruchomości.

– Nie ma żadnych obaw o inwestycję i nic jej nie zagraża – zapewnia Mateusz Kremer z firmy Vandorum, która planowała postawienie przy Żarnowskiego trzech bloków. – Doszło do wymiany wykonawcy i najpóźniej 1 lipca wejdzie nowa firma.

Zdecydowana większość z 44 mieszkań w budowanym bloku została już sprzedana. Vandorum uspokaja, że nie ma mowy o podnoszeniu cen, bo nabywcy mają już umowy deweloperskie.

Ale inne firmy, które planowały inwestycje w Chełmie, mówią już otwarcie, że nie rozpoczną budowy. – Sytuacja w budowlance jest tragiczna. Wstrzymujemy na razie nasze plany w Chełmie – mówi Marcin Chocyk z Grupy Deweloperskiej GD sp. z o. o. Firma planowała dwie inwestycje – kameralne osiedla przy Lutosławskiego i Synów Pułku. Mimo trafionych lokalizacji (pierwsza w centrum miasta a druga w dobrze skomunikowanej części przy wylocie z Chełma) szansa na sprzedanie nowych mieszkań jest teraz znikoma.

Pod znakiem zapytania stoi inwestycja Centrum Handlowego Wschód, które dysponuje terenami przy ul. Hrubieszowskiej. Budowa pierwszego z kilku bloków na nowym osiedlu miała ruszyć w połowie br. – Na razie wstrzymujemy się – mówi Dariusz Marciniewicz, prezes Centrum Handlowego Wschód. – Po wakacjach zdecydujemy, co dalej z naszymi planami. Huśtawka cenowa, rosnące koszty kredytów, niepokój wśród firm wykonawczych, które boją się wyceniać inwestycje a wolą je etapować, nie napawają optymizmem. Podobnie jak utrata zdolności kredytowej przez potencjalnych nabywców. (bf)

News will be here