Jeszcze dyrektor czy już p.o.?

Czy uchwała zarządu powiatu krasnostawskiego o powierzeniu obowiązków dyrektora Muzeum Regionalnego Andrzejowi Gołąbowi przypadkiem nie trafi do kosza? Wątpliwości co do jej ważności ma radny Krzysztof Zieliński i zamierza zwrócić się o jej weryfikację przez służby wojewody.

Wątpliwości radnego budzi to, że zarząd powiatu krasnostawskiego uchwałę podjął 24 lutego z zaznaczeniem, że wchodzi ona w życie z dniem podjęcia, tymczasem kadencja dyrektora Andrzeja Gołąba trwała do 28 lutego. Niby niuans, bo dyrektor i pełniący obowiązki dyrektora to ta sama osoba, ale pojawiło się pytanie, w jakim charakterze był szefem placówki od 24 do 28 lutego – jako dyrektor czy tylko p.o. dyrektora. Jeśli te wątpliwości podzieliłby wojewoda i uchylił uchwałę, niuans może przerodzić się w poważny problem: czy podejmowane przez Andrzeja Gołąba po 1 marca br. decyzje są ważne?

Starosta krasnostawski Andrzej Leńczuk nie ma wątpliwości, że zarząd podjął uchwałę w granicach swoich kompetencji i w oparciu o obowiązujące przepisy prawa. Tłumaczy też, że ze względu na konieczność zapewnienia ciągłości zarządzania jednostką, w opinii zarządu i po wnikliwej analizie wszelkich okoliczności związanych z tą kwestią, podjęcie uchwały pozostawało w pełni uzasadnione.

Starosta przekonuje, że analogiczne uchwały były podejmowane przez inne jednostki samorządu terytorialnego i za przykłady podaje powierzenie pełnienia obowiązków dyrektora Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej przez zarząd województwa podkarpackiego, lub powierzenie pełnienia obowiązków dyrektora Muzeum Śląska Cieszyńskiego w Cieszynie przez zarząd powiatu cieszyńskiego.

– Wszelkie wątpliwości formułowane w niniejszej kwestii pozostają nieuzasadnione i stanowią próbę wprowadzania chaosu w bieżącą działalność organów powiatu i pracę wykonywaną przez pracowników zatrudnionych w starostwie powiatowym oraz jednostkach organizacyjnych powiatu – uważa starosta.

Nieoficjalnie od krasnostawskich samorządowców dowiedzieliśmy się natomiast co mogło przesądzić o powierzeniu obowiązków dyrektora właśnie Andrzejowi Gołąbowi i dlaczego tylko na dwa miesiące. Chodzić ma nie tylko o to, że nie było innych kandydatów, ale również m.in. o zaległy urlop dyrektora. A. Gołąb przez trzy lata kadencji nie zdążył wykorzystać ponad 20 dni urlopu i Muzeum musiałoby mu wypłacić ekwiwalent w wysokości równiej miesięcznej pensji. (s)

News will be here