Już nie ma pożarów na niby

Przez kilkanaście lat krasnostawska straż pożarna ponad 300 razy interweniowała w Muzeum Regionalnym, bo czujniki przeciwpożarowe włączały się, kiedy chciały. W końcu jest spokój.

Powodem częstych interwencji były wadliwe czujniki przeciwpożarowe. Jak mówił Andrzej Gołąb, dyrektor Muzeum Regionalnego w Krasnymstawie, system przeciwpożarowy był instalowany pod koniec lat 90. ubiegłego stulecia i to dla jednej instytucji, czyli Muzeum, która była wówczas właścicielem całego budynku Kolegium Jezuickiego. W 2008 r., gdy do Systemu Sygnalizacji Pożarowej zostały podłączone Biblioteka Powiatowa i Młodzieżowy Dom Kultury, miała miejsce awaria wywołana najprawdopodobniej uderzeniem pioruna. Od tamtego czasu zaczęły pojawiać się fałszywe alarmy. Przez lata nikt jednak nie pomyślał o tym, by system wymienić. Zawsze na przeszkodzie stawały finanse.

Andrzej Gołąb, który od dwóch lat jest dyrektorem Muzeum, postanowił zająć się problemem, ale okazało się, że do zainstalowanej ponad 20 lat temu centrali brakuje na rynku części zamiennych, a zamontowane w pomieszczeniach czujki były przestarzałe i w dodatku zawierały substancje radioaktywne. Postanowił więc wymienić całą instalację. Doskonale zdawał sobie sprawę, że na część kosztów musiał pozyskać zewnętrzne fundusze. Do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego złożył wniosek o dofinansowanie. Muzeum chciało dostać 65 tys. zł, a otrzymało 33 tys. zł. Powiat krasnostawski w budżecie na 2021 rok zabezpieczył udział własny. Wyłoniono wykonawcę, który jeszcze w listopadzie przystąpił do wymiany całego systemu.

– Mamy nowy system sygnalizacji pożarowej, który kosztował nas około 133 tys. zł. Najważniejsze, że działa bez zarzutu, nie uruchamia się bez powodu żadna czujka i nie ma omyłkowych powiadomień straży pożarnej – podkreśla dyrektor Gołąb. Pewnie gdyby system wymieniono kilka lat temu, koszty byłyby zdecydowanie mniejsze. (ps)

News will be here