Kładka zaczyna się sypać

Na rozbiórkę kładki nie ma pieniędzy, a jak twierdzi nasz Czytelnik konstrukcja zaczyna się sypać i stwarzać niebezpieczeństwo dla przejeżdżających pod nią kierowców

Miasto ciągle zwleka z wyburzeniem starej kładki dla pieszych nad al. Tysiąclecia w pobliżu skrzyżowania z ul. Hutniczą. Choć obiekt jest w złym stanie i od lat pozostaje wyłączony z eksploatacji to na jego likwidację nie ma pieniędzy.


– W 2011 r. zostały wyłączone z użytkowania schody prowadzące na kładkę, a w 2015 r., ze względu na zły stan techniczny pochylni, cały obiekt – przypomina Justyna Góźdź z biura prasowego lubelskiego Ratusza. – W zamian za nieczynną kładkę w 2015 r. wykonano przejście dla pieszych na sąsiednim wiadukcie samochodowym. Inwestycja ta była sfinansowana ze środków Budżetu Obywatelskiego.

Sama kładka miała być pierwotnie remontowana, jednak koszt takiej inwestycji oszacowano wstępnie na kilka milionów złotych. Podjęto wówczas decyzję o jej rozbiórce. Ta wiąże się jednak również ze sporym wydatkiem. – Koszty rozbiórki obiektu, wraz z opracowaniem stosownej w tym kierunku dokumentacji projektowej, oszacowano na kwotę 600 tys. zł brutto. Z uwagi na niepewną sytuację finansową wynikającą z trwającej cały czas epidemii i konieczność szukania oszczędności, ostatecznie nie uwzględniono realizacji tego zadania także w tym roku – wyjaśnia Justyna Góźdź.

Jak informuje nas jeden z Czytelników, niedawno betonowy okruch, który odpadł z konstrukcji uszkodził karoserię jego auta. – Ten obiekt zaczyna stwarzać realne zagrożenie dla bezpieczeństwa przejeżdżających pod nim kierowców i miasto powinno coś z tym zrobić – alarmuje pan Piotr.

Okazuje się, że poszkodowany kierowca do tej pory nie wnioskował jednak o odszkodowanie. – Nie otrzymaliśmy żadnego zgłoszenia szkody tego typu w tym miejscu. Ponadto do ZDiM nie zgłosiły się żadne osoby, które ucierpiałyby na skutek stanu technicznego kładki dla pieszych – zapewnia J. Góźdź z lubelskiego ratusza.

Marek Kościuk

News will be here