Klubowa księgowa może być zadowolona

Jeśli ktoś liczył na rekordową wygraną lidera rozgrywek, żużlowców Motoru na własnym torze w meczu 9. kolejki PGE Ekstraligi  z outsiderem Arged Malesą Ostrów, to srogo się zawiódł. Koziołki  bez swojego lidera Mikkela Michelsena, który doznał kontuzji w środowym spotkaniu ligi duńskiej i musiał odpuścić piątkową potyczkę z beniaminkiem, zwyciężyli rywali, ale tylko 51:39.


Po 11. biegach Motor prowadził tylko 36:30, a lubelscy kibice przecierali oczy ze zdumienia, gdy po raz trzeci pierwszy linię mety mijał Chris Holder. Był to szósty indywidualnie wygrany bieg przez gości! Wcześniej niepodziewanie, aczkolwiek zasłużenie w biegu juniorów najlepszy okazał się Sebastian Szostak,  w 6. biegu Tomasz Gapiński i Oliver Berntzon byli szybsi od Cierniaka i Tudzieża, a w 8. biegu sposobu na Grzegorza Walaska nie potrafił znaleźć Wiktor Lampart, który ostatecznie zakończył zawody z niezbyt imponującym dorobkiem (4+2).

Kluczowy dla losów meczu okazał się wyścig 12., w którym Motor wygrał 5:1 (zwyciężył Cierniak przed Drabikiem, Szostakiem i Berntzonem) i powiększył przewagę do 10 punktów (41:31).

Przysłowiową kropkę nad “i” w dwóch kolejnych biegach postawił najlepszy w piątek w lubelskim zespole Dominik Kubera. Dwukrotnie był pierwszy, kończąc mecz z 16 punktami i bonusem.

Motorowcy ledwo co przekroczyli granicę 50 punktów. Gdyby zdobyli ich o kilkanaście więcej, co przed spotkaniem typowało większość kibiców, uszczupliliby klubową kasę o kilkadziesiąt tysięcy złotych. MAG

News will be here