Kolejowa nie dla ciężarówek?

Choć krajowa „dwunastka” jest już przejezdna, znak zakazu wjazdu dla samochodów powyżej 12 ton nie zniknie z ul. Kolejowej. Urzędnicy przekonują, że ciężarówki są zagrożeniem dla pieszych i mogą narazić mieszkańców na dyskomfort. Ale kierowcy zastanawiają się, czy przypadkiem nie ma ważniejszych powodów, dla których miasto nie zamierza usuwać znaku…

W listopadzie minionego roku zakończyła się przebudowa ulicy Kolejowej. Cała inwestycja rodziła się w wielkich bólach. Dojazd do firm był mocno utrudniony, przez co działającym na Kolejowej przedsiębiorstwom nawet o kilkadziesiąt procent zmalały przychody.

Po oddaniu drogi do użytku bardzo szybko pojawiły się na niej ciężkie samochody, zmierzające w kierunku granicy państwa polskiego w Dorohusku, bądź też z niej wracające. Do chełmskiego magistratu posypały się skargi od mieszkańców, że ciężarówki niszczą nową nawierzchnię i jeżdżą szybko, przez co zagrożone jest bezpieczeństwo pieszych. Urzędnicy zmienili organizację ruchu i przy zjeździe z wiaduktu w al. Armii Krajowej w kierunku ulicy Kolejowej ustawili znak zakazu wjazdu samochodów ciężarowych powyżej 12 ton. Taki sam znak stanął nieopodal przejazdu kowelskiego. Kierowcy tirów byli przekonani, że gdy zakończy się przebudowa odcinka krajowej drogi nr 12 i ruch na nim zostanie przywrócony, znaki zakazu znikną.

Od kilku tygodni krajowa „dwunastka” jest w pełni przejezdna, a mimo to znaki zakazu wjazdu ciężarówek powyżej 12 ton na ul. Kolejową nadal stoją. I jak się okazuje, urzędnicy wcale nie zamierzają ich usuwać, co nie podoba się kierowcom. – Przed remontem samochody ciężarowe jeździły Kolejową i nikomu to nie przeszkadzało – podkreśla nasz czytelnik. – Nie słyszałem, by ktoś narzekał. Dlatego też trudno zrozumieć decyzję urzędników, tym bardziej, że większość samochodów ciężarowych i tak decyduje się na jazdę krajową „dwunastką”. Na Kolejową zajeżdżają tylko ci, którzy dowożą lub odbierają towary, bądź chcą zatankować paliwo, gdyż korzystają z popularnej karty płatniczej „Routex”, obsługiwanej wyłącznie przez stacje paliw BP.

Biuro Prasowe Prezydenta Chełm zaznacza, że znaki zakazu pozostaną na swoim miejscu. – Wyremontowana „dwunastka” stanie się właściwym i głównym ciągiem komunikacyjnym z przeznaczeniem dla ruchu tranzytowego – mówi Damian Zieliński z Biura Prasowego. – Jest do tego specjalnie przystosowana, m.in. poprzez instalację ekranów wygłuszających hałas.

Zdaniem urzędników wprowadzenie ruchu tranzytowego przez miasto naraziłoby na dyskomfort mieszkańców, którzy już na wczesnych etapach przebudowy krajowej „Dwunastki” zgłaszali krytyczne opinie dotyczące związanego z objazdami wzmożonego ruchu ciężarowych pojazdów w mieście. – Miałoby to również wpływ na bezpieczeństwo pozostałych uczestników ruchu drogowego – twierdzi Zieliński. – Należy jednak pamiętać, że na ul. Kolejowej zakaz wjazdu dla samochodów ciężarowych nie obejmuje dojazdu do posesji. Ponadto, w odpowiednio uzasadnionych przypadkach, istnieje możliwość wystąpienia do Urzędu Miasta z prośbą o zgodę na przejazd przez strefę ograniczoną dla pojazdów o określonym tonażu.

Nasz czytelnik zastanawia się jednak, czy to jedyne powody, dla których urzędnicy nie chcą usunąć znaków zakazujących ciężarówkom powyżej 12 ton jazdy ulicą Kolejową. – Obawiam się, że coś nie tak może być z podbudową i samą nawierzchnią drogi. Asfalt był układany w listopadzie w nie do końca odpowiednich do tego warunkach. Niewykluczone, że urzędnicy obawiają się, iż ciężarowe samochody mogłyby dość szybko uszkodzić nawierzchnię, powstaną koleiny i m.in. z tego powodu nie wyrażają zgody na usunięciu znaków – dodaje nasz czytelnik.

Biuro Prasowe Prezydenta zaprzecza temu i zapewnia, że Kolejowa została zaprojektowana tak, by wytrzymać umiarkowany ruch ciężarowy. – Na razie nie ma planów, by usuwać znak zakazu dla aut ciężarowych powyżej 12 ton. Być może na przestrzeni najbliższych miesięcy w tym obszarze nastąpią zmiany, choćby po to, by w praktyce przekonać się, w jakim stopniu ul. Kolejowa byłaby obciążona ruchem tranzytowym oraz jak zostałoby odebrane to przez lokalną społeczność – informuje Damian Zieliński. (s)

News will be here