Komu pozwolą fedrować?

Mariusz Orion-Jędrysek, główny geolog kraju odpowiedzialny za wydawanie koncesji na wydobycie węgla, przyjechał do Chełma. Samorządowców zapewniał o otwartości na nowe inwestycje w naszym regionie. Ale wcześniej to jemu zarzucano, że jest głównym hamulcowym budowy kopalni w Kuliku pod Siedliszczem. – Jestem tu po to, żeby wyjaśnić te sprzeczne informacje – mówił minister. Ale żadnych wątpliwości nie rozwiał.

Spotkanie z ministrem Mariuszem Orion-Jędyrskiem zorganizowała w Chełmie wicemarszałek sejmu Beata Mazurek. – Od początku wspierałam budowę kopalni w naszym regionie i dalej będę ją wspierać niezależnie od tego, kto będzie inwestorem – mówiła podczas krótkiego briefingu prasowego B. Mazurek. – A ponieważ pojawia się tak dużo sprzecznych informacji na ten temat, dzisiaj będzie doskonała okazja, by rozwiać wątpliwości i odpowiedzieć na pytania nurtujące samorządowców i mieszkańców.

Minister Orion-Jędrysek przekonywał dziennikarzy, że nie ma przeszkód, by w naszym regionie powstały nowe kopalnie. – Państwo polskie wykonało w latach 70. i 80. ponad dwieście wierceń, które potwierdzają ogromne pokłady węgla w Lubelskim Zagłębiu. Pojawiła się firma (australijskie PDCo, która chciała budować kopalnię w Kuliku pod Siedliszczem – przyp.red.), która wykonała dodatkowe odwierty, uzyskała zatwierdzenie nowej dokumentacji geologicznej, ale nie złożyła wniosku o koncesję na wydobycie a jednocześnie wpłynął wniosek o wydanie koncesji wydobywczej na ten sam teren od istniejącej kopalni w Bogdance. Jesteśmy nieco zdziwieni tą sytuacją i działaniem inwestora, który nie złożył wniosku. Chcielibyśmy wiedzieć, dlaczego tak się dzieje i wyjaśnić tę sytuację.

Na spotkanie z samorządowcami minister przygotował wykresy, tabelki i streścił charakterystykę pokładów węgla w Lubelskim Zagłębiu Węglowym. Pokazywał zakres prac, jakie już wykonali dotychczasowi inwestorzy. Bo oprócz funkcjonującej tu od lat Bogdanki i wspomnianej PDCo rozpoznanie pokładów prowadziła też dawna Kompania Węglowa (na obszarze Pawłów) i nadal prowadzi druga australijska firma, Balamara Resources na obszarze Sawin (planowany szyb w gminie Hańsk). Minister zwracał uwagę zwłaszcza na to, ile odwiertów planowały firmy, a ile z nich zostało wykonanych. To zestawienie najmniej korzystnie wypadało dla PDCo. KW wykonała wszystkie zaplanowane wiercenia, a Balamara zbliża się ku końcowi.

– PDCo wykonało jedną trzecią swojego zobowiązania – mówił minister. Ale zabrakło informacji, że australijski inwestor zrzekł się praw do części koncesji na polach Sawin Zachód, więc nie mógł prowadzić tam odwiertów. Firma skupiła się na polach K-6-7 w obrębie gminy Siedliszcze i Cyców, które są atrakcyjniejsze. Zresztą, co mówił sam minister, odwierty i badania historyczne są wystarczające, by występować o koncesję na wydobycie bez żadnych dodatkowych wierceń, jak zrobiła to Bogdanka. A jak widać po przykładzie Kompanii Węglowej, wykonanie wszystkich otworów też nie jest żadnym gwarantem ubiegania się o koncesję wydobywczą i budowy kopalni. O możliwość reaktywowania pomysłu budowy kopalni w Pawłowie pytał m.in. wójt Rejowca Fabrycznego Zdzisław Krupa. O sprawę PDCo dopytywali burmistrzowie Siedliszcza – Hieronim Zonik i Rejowca Fabrycznego – Stanisław Bodys. Ale nie dostali od ministra żadnych jasnych deklaracji.

– Jestem organem wydającym koncesję, więc inwestorzy muszą o nią najpierw wystąpić, a póki co nikt oprócz Bogdanki tego nie zrobił – mówił. – Sytuacja jest jednak taka, że Bogdanka, która złożyła wniosek, nie może otrzymać koncesji, bo sąd na wniosek PDCo to zablokował. Jednocześnie nie możemy wydać koncesji firmie PDCo, bo nie wystąpiła do nas o to z wnioskiem. Jedyne, co mogę sugerować to, by samorządy prosiły i naciskały na inwestora, by złożył wniosek o koncesję.

Ale PDCo nie może tego zrobić bez uzyskania decyzji środowiskowej od innej agencji rządowej – Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Decyzja w tej sprawie jest przeciągana, być może właśnie po to, żeby uniemożliwić PDCo złożenie wniosku o koncesję, albo by zniechęcić inwestora.

– Już w październiku ubiegłego roku firma złożyła raport oddziaływania na środowisko dla tego przedsięwzięcia, a mamy lipiec i RDOŚ decyzji nadal nie wydał – mówił H. Zonik. – Cieszymy się, że Bogdanka doskonale funkcjonuje, że pracują tam także nasi mieszkańcy, a gminy Puchaczów i Cyców zyskują i rozwijają się dzięki podatkom. Nie chcemy być pozbawieni takiej samej szansy na rozwój.

Burmistrz Bodys prosił, aby nie sypać piachu w tryby postępowaniom administracyjnym i nie wydłużać ich bez powodu. – Nasz region, który jest jednym z najbiedniejszych w Polsce i ma największe bezrobocie, potrzebuje takiej inwestycji – mówił.

Obecny na spotkaniu wojewoda lubelski Przemysław Czarnek i nowy regionalny dyrektor ochrony środowiska w Lublinie obiecali zweryfikować, dlaczego postępowanie trwa tak długo.

– Widzę poparcie społeczne dla inwestycji, a to jest jednym z kluczowych elementów dla uzyskania koncesji, ale łamałbym prawo, mówiąc dzisiaj czy wydam czy nie wydam koncesję firmie, która nie złożyła dotąd o to wniosku – mówił minister Orion-Jędrysek.

W trochę innej sytuacji jest z kolei Balamara. O ile nie napotyka na razie na administracyjne przeszkody, to już widać, że budowa kopalni na obszarze Natura 2000 i w sąsiedztwie Poleskiego Parku Narodowego budzi sprzeciw mieszkańców, którzy także pojawili się na spotkaniu. Grzegorz Grzywaczewski z Urszulina ostrzegał przed degradacją unikatowego na skalę nie tylko krajową ekosystemu, jaki występuje w gminie Urszulin i Hańsk. A inny przeciwnik kopalni z gminy Hańsk apelował, aby ten teren został w całości wyłączony spod podobnych inwestycji. Podobnie jak w przypadku PDCo minister mówił, że dopóki nie zobaczy wniosku o koncesję, nie może wyrażać żadnych opinii w tym temacie. Za to obecny na spotkaniu Artur Wasil, prezes LW Bogdanka, mówił, że im trudniejsze warunki ekologiczne występują, tym większe obostrzenia nakłada na inwestora RDOŚ i ministerstwo środowiska, by wyeliminować ewentualne szkody. Bogumił Fura

News will be here