Koncertina pod wodą

Wiele odcinków zasieków z drutu kolczastego rozciągniętego wzdłuż Bugu na granicy z Białorusią znalazło się pod wodą. Były przypadki, że koncertinę porywał prąd i znosił w dół rzeki. Wojsko pilnujące granicy dwoi się i troi, by przenosić zabezpieczenie w wyższe miejsca, a mieszkańcy nadbużańskich miejscowości mówią: A nie mówiliśmy!

Zasieki z drutu żyletkowego, zwanego koncertiną, rozciągają się na terenie powiatu włodawskiego od trójstyku granic Polski, Ukrainy i Białorusi w okolicach Orchówka do Kuzawki w gminie Hanna. Głównym celem ułożenia zapory miało być dodatkowe zabezpieczenie granicy przed uchodźcami. Już od chwili powstania tego pomysłu pod koniec ubiegłego roku mieszkańcy nadbużańskich miejscowości pukali się w głowy, twierdząc, że taka forma zabezpieczenia granicy nie zda egzaminu w przypadku tej rzeki. A gdy zobaczyli, że zapora ląduje na samym brzegu Bugu, tylko w swoim przekonaniu się utwierdzili.

– Gdy poziom wody podniesie się w zimie i na wiosnę, to tej koncertiny wojsko będzie szukać pod tamą we Włocławku – komentowano.

Do wiosny jeszcze czasu trochę zostało, woda w Bugu podniosła się średnio, a już na wielu odcinkach rzeki trwają prace polegające na odsuwaniu koncertiny od brzegów rzeki w głąb lądu i na wyżej położone tereny. W okolicach Różanki (gm. Włodawa) silny prąd porwał zasieki i wyrzucił je na białoruski brzeg. W wielu miejscach drut jest już w wodzie, tak jak w Kuzawce. Na szczęście poziom wody w Bugu przestał już rosnąć, ale na horyzoncie pojawia się kolejne zagrożenie, czyli mrozy.

– Gdy lód skuje rzekę i jej rozlewiska, nie będzie takiej siły, która zdoła ocalić zalane zasieki i wszystko razem z krą popłynie w dół rzeki – mówi pan Adam z Suszna. – Wszystko zostanie porwane, poplątane i pozaczepiane na drzewach i innych przeszkodach leżących w wodzie i będziemy mieli do czynienia z katastrofą ekologiczną na ogromną skalę – uważa nasz rozmówca.

Z podobnym niepokojem o zasiekach wyrażają się właściciele firm oferujących spływy kajakowe Bugiem, rolnicy i wędkarze. Sytuację uratować może tylko sama natura, ale do tego potrzebna jest sucha i bezśnieżna zima, która ma największy wpływ na wielkość wiosennych roztopów. Tymczasem wzdłuż Bugu trwa akcja przesuwania koncertiny w głąb kraju.

– Faktycznie, podnoszący się poziom wody w Bugu sprawił, że mamy teraz więcej pracy z zabezpieczeniem i przesuwaniem zasieków z miejsc niżej położonych, ale panujemy nad sytuacją i nie ma zagrożenia, że bariera ta zostanie zniszczona – zapewnia mjr Przemysław Lipczyński z 18. Dywizji Zmechanizowanej im. gen broni Tadeusza Buka. (bm, fot. FB Siedlisko w Kuzawce nad Bugiem)

News will be here