Koniec pandemii… na papierze

1 kwietnia, i to nie jest prima aprilis, możemy uznać za formalny koniec pandemii. W chełmskim szpitalu nie będzie już oddziałów stricte covidowych, a pracownicy nie będą dostawać dodatków za pracę z zakażonymi pacjentami. Ale czy faktycznie chorych na covid-19 już nie będzie?

Jeszcze tylko do końca marca w szpitalu w Chełmie będą funkcjonować tzw. łóżka covidowe. Decyzją wojewody szpital ma wracać do pracy sprzed pandemii i normalnie przyjmować pacjentów na oddziały. Dla zarażonych koronawirusem pozostaną łóżka na oddziale zakaźnym. Ale jest tam tylko 26 miejsc a w tej chwili zakażonych covidem jest niemal 60 pacjentów. Od 1 kwietnia pracownicy szpitala nie będą dostawać także dodatków covidowych, które w przypadku pielęgniarek wynosiły maksymalnie 100 proc. pensji a lekarzy do 15 tys. zł miesięcznie. To rzeczywiście koniec pandemii?

– Hospitalizowanych osób jest rzeczywiście coraz mniej, ale w skali kraju jest codziennie nadal kilkanaście tysięcy nowych zakażeń, a liczba wykonywanych testów się przecież zmniejszyła. Codziennie jest też nawet 200 nadmiarowych zgonów. To jest stabilizacja, ale na wysokim poziomie – uważa Lech Litwin, zastępca dyrektora ds. lecznictwa w szpitalu w Chełmie.

W szpitalu zastanawiają się, jak funkcjonować w przypadku, gdy na oddziały będą trafiać pacjenci dodatkowo zarażeni koronawirusem. – Do tej pory przedzielaliśmy oddziały na część z pacjentami dodatnimi i ujemnymi. Dla bezpieczeństwa chorych personel też się nie mieszał. A teraz takich środków ostrożności nie będzie – mówi L. Litwin. – Jak mamy leczyć pacjentów chirurgii czy kardiologii, którzy będą mieli Covid-19? Jak chronić pracowników?

– Do końca miesiąca pozostało jeszcze trochę czasu i być może ta liczba zakażeń spadnie do poziomu miejsc, które mamy na oddziale zakaźnym – dodaje Kamila Ćwik, dyrektor chełmskiego szpitala. – Ale trzeba wziąć pod uwagę, że dzisiejsze siły zostały przesunięte na inny pola. Wojsko, które nam pomagało, z oczywistych względów ma inne zadania. A testów rzeczywiście wykonuje się mniej, dlatego liczba nowych zachorowań jest niższa. Omikron, wariant koronawirusa, który dominuje teraz wśród zakażonych, jest na całe szczęście mniej agresywny od poprzednich.

Lekarze obawiają się, że pandemia zakończy się jedynie na papierze a ogromny exodus uchodźców do Polski wydłuży piątą falę zachorowań, której końca właśnie wypatrywaliśmy. (bf)

News will be here