Krajobraz po burzy

Wielu rolników z powiatu chełmskiego jest załamanych. Zamiast cieszyć się ze spodziewanych dobrych plonów, patrzą na zniszczone uprawy. Nawałnica z gradem, która przeszła nad regionem, wytłukła rzepak i zboża. – Straty są tak duże, że niektórzy zastanawiają się, czy w ogóle wyjeżdżać na koszenie – mówi jeden z mieszkańców gminy Leśniowice.

Wieczorem w niedzielę, 18 lipca, nad powiatem chełmskim przeszła burza. W gminie Leśniowice akurat setki gości bawiło się właśnie na imprezie pod nazwą „Żniwowanie” nad zalewem „Maczuły” w Horodysku. Zabawa była udana, ale do czasu. Zespół, który miał wystąpić jako ostatni, nie wyszedł już na scenę, bo rozpętała się nawałnica. Strażacy OSP najpierw kierowali ruchem przy zalewie „Maczuły” podczas „Żniwowania”, a zaraz potem walczyli ze skutkami żywiołu. Jedno z wezwań dotyczyło zalania, kolejne – zerwanej linii energetycznej. Największe gradobicie i najbardziej intensywne opady deszczu były w okolicach Leśniowic, Janówki. Wielu tamtejszych rolników jest załamanych.

Zboża są powykładane, ale najgorsze zniszczenia odnotowano w uprawach rzepaku. Niektórzy rolnicy mówią, że straty są tak duże, iż nie mają nawet po co wyjeżdżać i kosić. Rolnicy, którzy ponieśli szkody w uprawach rolnych, mogli składać w Urzędzie Gminy Leśniowice wnioski, aby oszacować straty w uprawach, z których nie zdążyli zebrać plonu. Pod koniec ubiegłego tygodnia pracę przy szacowaniu tych strat rozpoczęła gminna komisja.

– Część poszkodowanych rolników złożyło już do nas wnioski – mówi Joanna Jabłońska, wójt gminy Leśniowice. – My szacujemy straty i sporządzamy protokoły z pracy gminnej komisji, a potem zgodnie z procedurą wniosek w tej sprawie trafia do Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego.

W gradobiciu ucierpiały też m.in. uprawy rzepaku w gminie Kamień. (mo)

News will be here