Zarząd Województwa Lubelskiego rozpoczął procedurę odwoławczą dyrektor naczelnej Teatru Muzycznego Kamili Lendzion. Przyczyn nie podano, do uchwały upoważniającej do zasięgnięcia opinii na temat planowanej zmiany w ministerstwie kultury i organizacjach środowisk twórczych nie pofatygowano się nawet wpisać dwóch zdań uzasadnienia.
Nieoficjalnie jednak wiadomo, że od dłuższego już czasu marszałkowie szykowali się, by kolejny stołek w kulturze obsadzić kimś swoim.
Likwidacja czy połączenie z Filharmonią?
Urząd Marszałkowski, starając się znaleźć argumenty na rzecz odwołania Lendzion, przeprowadził nawet w Teatrze postępowanie kontrolne, nazwane omyłkowo audytem, realnie jednak prawdziwą przyczyną niechęci Zarządu do dyrektorki miałaby być jej nie dość szybka reakcja na ponawiane życzenie wymiany kadr w podległej sobie jednostce na bardziej miłe uszom, sercom i legitymacjom obecnie rządzącym.
Nie można też wykluczyć, że powrócą rozważane już na początku kadencji pomysły połączenia Teatru Muzycznego i Filharmonii Lubelskiej, czego zwolennikiem pozostaje wiceprzewodniczący Sejmiku, Zdzisław Podkański. Temu jednak zdecydowanie przeciwstawiają się pracownicy obu instytucji, w tym zwłaszcza filharmoniczna „Solidarność” słusznie wskazując, że wprawdzie w obu przypadkach materią tych dwóch zasłużonych placówek pozostaje muzyka, jednak przecież w różnych jej aspektach i odmianach. To już jednak politykom może wydawać się nieistotnym szczegółem.
Kamili Lendzion nie dano nawet przepracować w Teatrze Muzycznym jednego pełnego sezonu artystycznego… TAK