Mercedesem staranował przystanek

Podobno pędził przez wieś z zawrotną szybkością. W końcu na mokrej nawierzchni stracił panowanie nad kierownicą, uderzył w drzewo, kapliczkę i przystanek autobusowy. Dobrze, że nikogo nie zabił.

Groźny wypadek tuż przed początkiem weekendu. W piątek około południa (16 kwietnia) policjanci z chełmskiej komendy zostali pilnie wezwani do Horodyszcza w gminie Chełm, gdzie jeden z kierowców rozbił się na trasie i zniszczył przystanek autobusowy.

Jak wynikało z relacji świadków zdarzenia, kierowca mercedesa jechał z dużą prędkością. W pewnym momencie na mokrej od deszczu nawierzchni stracił panowanie nad kierownicą. Samochód wypadł z jezdni, przeciął pobocze i z impetem uderzył w drzewo, a następnie w ogrodzenie kapliczki i wiatę przystanku autobusowego.

– Skierowani na miejsce policjanci ustalili, że pojazdem kierował 33-letni mieszkaniec gminy Chełm. Na szczęście mężczyzna jechał sam. Z obrażeniami ciała został przewieziony do szpitala – informuje kom. Ewa Czyż, rzecznik prasowa Komendy Miejskiej Policji w Chełmie.

Stan zdrowia mężczyzny po wypadku nie pozwalał na przebadanie go alkomatem. W szpitalu zabezpieczono od 33-latka krew do badań, by sprawdzić, czy kierował po alkoholu lub środkach odurzających.

Kierujący mercedesem miał niebywałe szczęście, że przeżył. Z jego samochodu została jedynie kupa żelastwa. Wiata, na której ostatecznie się zatrzymał, również niemal całkowicie została zmiażdżona. Tyle dobrego, że na przystanku nikogo nie było. (pc)

News will be here