Miejska zieleń coraz lepsza

Przed tygodniem na spotkaniu Forum Kultury Przestrzeni rozmawiano o lubelskiej przyrodzie. Gościem była Hanna Pawlikowska, miejski architekt zieleni.


Spotkanie odbyło się w ramach cyklu „Rozmowy o mieście”. Forum i Rada Kultury Przestrzeni, miejscy społecznicy i dzielnicowi radni spotkali się w ratuszu w środę, 31 maja.
– Sukcesywnie zwiększamy zakres działań. Obecnie pochłonięci jesteśmy pracami związanymi z zielonym wizerunkiem miasta w kontekście obchodów 700-lecia nadania praw miejskich – mówiła Hanna Pawlikowska.
Biuro Miejskiego Architekta Zieleni koordynuje również znaczną część projektów w ramach Zielonego Budżetu Obywatelskiego, o których pisaliśmy w poprzednich numerach. – Rośnie nam łąka kwietna na Bernardyńskiej, chronimy już całą alejkę kasztanowców na Świętochowskiego. Ograniczymy natomiast liczbę lokalizacji pod nasadzenia, czego powodem są również koszty – przypomina H. Pawlikowska. Dodajmy – projekty ZBO pochłonął w tym roku 2 miliony 80 tys. zł.
Obecni na spotkaniu członkowie FKP, miejscy społecznicy, radni dzielnicowi dopytywali o inne ważne kwestie, m. in. planowaną wycinkę pod przebudowę Alei Racławickich czy zastawianie donicami chodników. – Uczestniczymy w uzgodnieniach. Nadal siedzimy nad liczbą drzew wyznaczonych tu do wycinki. I tak będzie to kompromis dla kierowców, społeczników, rowerzystów, urzędu – mówiła H. Pawlikowska.

Ilość robi różnicę

Pani architekt podkreśliła, że jest rodowitą bydgoszczanką, a w Lublinie mieszka od czterech lat. Kilkanaście lat pracowała w tamtejszym urzędzie, w komórkach komunalnych i „ogrodniczych”. – Od początku rzuciły mi się w Lublinie w oczy ogromne przestrzenie zielone, dużo większe niż w Bydgoszczy. Mają one potencjał. Trzeba je tylko odpowiednio połączyć z tymi małymi elementami, by miasto stawało się piękniejsze. Jedna donica to jeszcze nic, ale np. 27 zrobi różnicę – przekonywała. Jako przykład realizacji podała nasadzenia w donicach na Krakowskim Przedmieściu czy układ donic przy ul. Kołłątaja. Z kolei posadzony szpaler drzew i krzewów na al. Tysiąclecia też spełnia swoje zadanie, przysłaniając co najmniej mało estetyczne zaplecze dworca.
Nie brakuje przy tym kwestii, które należy poprawiać. Zwracano uwagę na niepotrzebne zwężanie chodników donicami itp. Pytano również o sprawę wycinki na prywatnej działce na Czechowie w jarze Horpyny. Architekt powiedziała, że w tym wypadku zadziałało w pełni „prawo Szyszki” – urząd miał związane ręce ówczesnymi zapisami ustawowymi (pod koniec maja prezydent Andrzej Duda podpisał kolejną nowelizację prawa, wraca wymóg zgłaszania samorządom drzew wyznaczonych do wycinki na działkach prywatnych). BARTŁOMIEJ CHUDY

News will be here