Molestowanie i seksualne wykorzystywanie?!

Czy jedna z opiekunek Domu Pomocy Społecznej w Krasnymstawie molestowała i seksualnie wykorzystywała mieszkańca?! Anonim o tej treści na ostatniej sesji rady powiatu przeczytał były starosta Janusz Szpak. Podał też numer pracownicy Domu, piętro na którym pracuje i imię podopiecznego. Dyrektor Ewa Kowalik o sprawie zamierza powiadomić policję.

W domowej skrzynce pocztowej radny Janusz Szpak, były starosta krasnostawski, znalazł zaadresowaną na jego nazwisko kopertę, a w środku anonim, podpisany „pracownicy Domu Pomocy Społecznej przy ul. Kwiatowej”. Całość przyniósł na sesję rady powiatu krasnostawskiego, która odbyła się w czwartek, 5 maja. Treść listu odczytał w trakcie interpelacji radnych.

Wynikało z niej, że zatrudniona w krasnostawskim DPS opiekunka, pracująca na trzecim piętrze, miała rzekomo „molestować i seksualnie wykorzystywać wychowanka”. Szpak podał numer pracownicy i imię mieszkańca Domu, bo te informacje zawierał anonim. Jego autor napisał, że o sprawie wie dyrektor Ewa Kowalik, ale nic z nią nie robi. Były starosta krasnostawski poprosił o pisemną odpowiedź.

Przeczytany przez radnego Szpaka list wywołał poruszenie wśród radnych. Piotr Suchorab, radny i członek zarządu powiatu, który z DPS – jak sam powiedział – jest związany od ponad 30 lat, przypomniał, że tydzień wcześniej w jednostce odbyło się spotkanie członków zarządu z pracownikami. – Wzięło w nim udział około 70 osób – mówił Suchorab.

Jak stwierdził radny, podczas spotkania poruszono sprawy ostatnich anonimów na temat DPS. Piotr Suchorab podkreślił, że nieraz wnioskował o to, by komisja ochrony zdrowia i polityki społecznej rady powiatu odbyła w jednostce wyjazdowe posiedzenie, ale jej przewodniczący, Leszek Janeczek odmówił. Miał zasłaniać się pandemią Covid-19. – Pracownicy byli zawiedzeni faktem, że przewodniczący nie uczestniczył w ostatnim spotkaniu – zaznaczył Suchorab.

Radny zaapelował do obecnej na sesji dyrektor DPS Ewy Kowalik, by odniosła się do przedstawionego przez Janusza Szpaka zarzutu molestowania i wykorzystywania seksualnego mieszkańca Domu. – Odpowiedź na piśmie trafi tylko do radnego Szpaka i nie ujrzy światła dziennego. Sesja jest natomiast transmitowana i wszyscy chcieliby usłyszeć wyjaśnienie. Anonimy biją w pracowników, zwłaszcza tych, którzy rzetelnie pracują na swoich stanowiskach – stwierdził Piotr Suchorab.

Dyrektor Kowalik zaznaczyła, że ma bardzo dobry kontakt z mieszkańcami DPS. – W przeciwieństwie do tego, co było kiedyś, podopieczni są dla mnie na pierwszym miejscu – przekonywała Ewa Kowalik. – Staram się, by czuli się bezpiecznie. Za czasów, kiedy pan radny Szpak pełnił funkcję starosty, Dom Pomocy Społecznej również był na tapecie. Wysyłano anonimy, w prasie ukazywały się artykuły. Nie rozumiem natomiast zachowania pracowników. Skoro wiedzą o takich zdarzeniach, niech przyjdą i to zgłoszą. Nie pozostaje mi nic innego, jak złożyć zawiadomienie na policję. Bije to we mnie, bo jestem dyrektorem. Bije też w placówkę, w której mieszka 295 podopiecznych.

Dyrektor Kowalik zapytała radnego Szpaka, dlaczego komisja ochrony zdrowia i polityki społecznej wizytowała DPS-y w Surhowie i Bończy, a do placówki przy ul. Kwiatowej nie przyjechała, z pracownikami nie rozmawiała. – Dlaczego bazujemy na tym, co nam ktoś szepnie do ucha? – dociekała.

Słowa Kowalik oburzyły byłego starostę krasnostawskiego. – Proszę mnie nie pouczać, co mam mówić i robić! Nie oczerniać też w prasie. Gdy byłem starostą, nikt na sesjach w kwestii DPS-ów mnie nie rozliczał, nie było artykułów, że wóda się leje! – zaznaczył Janusz Szpak, nawiązując do swojej interpelacji sprzed miesiąca, kiedy mówił o będących pod wpływem alkoholu pracownikach Domu.

Dyrektor krasnostawskiego DPS była na taką odpowiedź przygotowana. – Mam przy sobie artykuły z gazet z poprzednich lat. Wręczę je panu, żeby sobie pan przypomniał, co się działo – odpowiedziała Szpakowi Ewa Kowalik.

Radny Suchorab wrócił jeszcze do treści anonimu. – Padł tam numer pracownika. Nie spotkałem się z numeracją, choć z DPS jestem związany od ponad 30 lat – stwierdził.

Dyrektor Kowalik wyjaśniła, że każdemu pracownikowi, gdy jest ustalony grafik, przypisuje się określony numer. – Państwu to nic nie mówi – zwróciła się do radnych. – Ale każdy z naszych pracowników, który obejrzy sobie sesję i spojrzy na grafik, będzie wiedział, o kogo chodzi. Takie oskarżenia biją w tę osobę – dodała Kowalik.

Tak czy owak sprawą anonimu, zgodnie z tym co powiedziała dyrektor Kowalik, będzie musiała zająć się policja i wyjaśnić, czy w DPS mogło dojść do przestępstwa. Radny Szpak list wraz z kopertą na sesji przekazał przewodniczącemu rady Witoldowi Boruczence. (ps)

News will be here