Na Białoruś po selfie

Pięciu kajakarzy zostało ukaranych mandatami za celowe przekroczenie granicy polsko-białoruskiej. Popłynęli pod drugi brzeg, by zrobić sobie fajne zdjęcia. Przygoda mogła skończyć się gorzej, gdyby np. zostali zatrzymani przez tamtejsze służby.

– Funkcjonariusze z Placówki NOSG we Włodawie podczas patrolu zauważyli, iż pięciu turystów uczestniczących w spływie kajakowym na rzece Bug, przekroczyło wbrew przepisom granicę państwową z Białorusią. Kontrolowane osoby były obywatelami Polski. Przyznali się do przekroczenia granicy wbrew przepisom na rzece granicznej Bug, z Polski na Białoruś i z powrotem, za co zostali ukarani mandatami karnym – informuje por. SG Dariusz Sienicki z NOSG w Chełmie.

Do tego typu sytuacji dochodzi coraz częściej, bo spływy graniczną rzeką Unii Europejskiej są coraz bardziej popularne. – Niestety, ludzie często nie zdają sobie sprawy z tego, jakie konsekwencje niesie za sobą przekroczenie granicy, a te mogą być o wiele bardziej poważne i dotkliwe w skutkach, niż mandat nałożony przez naszych funkcjonariuszy, dlatego przed rozpoczęciem spływu należy się dokładnie zapoznać z przepisami – wyjaśnia Sienicki. Najważniejsze, by każdy pobyt nad Bugiem zgłosić odpowiedniej placówce SG.

– Trzeba też pamiętać, że przebywać na granicy państw wyznaczanej przez Bug można tylko w dzień – tłumaczy Mieczysław Omelczuk z Różanki, który organizuje spływy kajakowe po granicznej rzece. – Przed wejściem do kajaka każdy uczestnik spływu jest informowany o obowiązujących zasadach, m.in. o tej, żeby trzymać się lewej strony i nie przekraczać środka rzeki. Dopiero po podpisaniu takiego oświadczenia osoba jest wpuszczana do kajaka. Nie ma też mowy o spożywaniu alkoholu.

Z mojego doświadczenia wynika, że coraz mniej osób świadomie przepływa na drugą stronę, by np. zrobić sobie selfie. Owszem, zdarza się, że nowicjuszy znosi prąd pod drugi brzeg, ale to jest normalne i pogranicznicy są dla takich osób wyrozumiali – dodaje Omelczuk. (bm)

News will be here