Na Krakowskim Przedmieściu narasta bunt

Mieszkańcy Krakowskiego Przedmieścia w Krasnymstawie mają już dość tolerowania przez starostwo niesolidnego wykonawcy dokumentacji projektowej, przez którego odwleka się przebudowa ich ulicy. Nie wykluczają akcji podobnej do tej w Zażółkwi i oflagowania swoich posesji.

Decyzja o przebudowie powiatowej drogi z Krasnegostawu do Niemienic, której częścią jest ulica Krakowskie Przedmieście, zapadła już w 2020 roku. Starostwo, by ubiegać się o dofinansowanie tak kosztownej inwestycji, przystąpiło do przygotowania dokumentacji projektowej. Przetarg na jej wykonanie wygrało Biuro Projektów Budowlanych z Gdańska. Miało ją dostarczyć w drugiej połowie 2021 roku, ale Zarząd Dróg Powiatowych w Krasnymstawie poszedł projektantowi na rękę i zgodził się podpisać kilka aneksów, wydłużających termin dostarczenia dokumentacji.

Ostatecznie ustalono go na 30 czerwca 2022 r., ale ten termin też nie został dotrzymany. Na początku tego roku o sprawę zaczął się dopytywać radny Krzysztof Zieliński. – Pieniądze na przebudowę drogi Krasnystaw-Niemienice są w budżecie, a wciąż nie ma obiecanego projektu inwestycji – grzmiał Zieliński. – Zarząd Dróg Powiatowych w Krasnymstawie zaakceptował aż pięć aneksów o zmianę terminu, a dokumentacji dalej nie ma. Co powiat i ZDP zamierzają z tym zrobić? – dociekał.

W odpowiedzi Marek Klus, dyrektor ZDP, poinformował, że Zarząd analizuje możliwość odstąpienia od umowy z wykonawcą projektu i poszukania nowej firmy, która to zrobi.

Przeciągający się pat w sprawie projektu coraz bardziej irytuje mieszkańców. – Nie ma chyba co czekać i się łudzić, że ta firma zrobi w końcu ten projekt, tylko zerwać z nią umowę i naliczyć kary – mówi nam jedna z mieszkanek sołectwa Krakowskie Przedmieście. – Szczerze mówiąc jesteśmy już zdesperowani. Czekamy na tę inwestycję od lat. Czekają rodzicie i dzieci chodzące tędy do Szkoły Podstawowej nr 3. Mamy już dość. Być może zorganizujemy zebranie i zdecydujemy o proteście podobnym do tego, który miał miejsce w Zażółkwi – wyjawia nasza rozmówczyni.

Przypomnijmy. Mieszkańcy tej wsi mieli dość tego, w jakim stanie znajduje się biegnąca przez tę miejscowość droga wojewódzka nr 842, braku chodnika, wypadków, potrąceń pieszych i kolejnych obietnic, że remont drogi i chodnik zostaną zrobione. Oflagowali więc swoje domy i płoty. W Zażółkwi pojawiły się transparenty, które zobaczyła cała Polska. A na nich napisy typu: „My też chcemy mieć normalną drogę”, „Wydepczemy sobie chodnik”, „Chcemy żyć bez potopu, błota, kurzu”, czy „To jest nasz los człowiecze, droga przez wieś-Średniowiecze”. Poskutkowało. ZDW od kilku lat fragmentami przebudowuje drogę i buduje w Zażółkwi chodnik. – Inwestycja objęła odcinek ok. 1,5 km, zostało jeszcze 570 metrów – mówi Wanda Domańska, radna gminy Krasnystaw, która mieszka w Zażółkwi.

Powiat anielsko cierpliwy

Władze powiatu krasnostawskiego nie zdecydowały się jednak zerwać umowy z niesłownym wykonawcą dokumentacji.

– Jesteśmy właśnie po zebraniu zarządu powiatu i doszliśmy do wniosku, że zrywanie umowy w tym momencie nie jest najlepszym rozwiązaniem – usłyszeliśmy w ubiegłym tygodniu od starosty krasnostawskiego Andrzeja Leńczuka. – Musielibyśmy całą procedurę, przetarg itp., rozpoczynać od nowa. Moim zdaniem skutkowałoby to tym, że przebudowę tej drogi musielibyśmy odłożyć na kolejne 2-3 lata – dodaje.

Leńczuk zapewnia, że starostwo i ZDP wciąż naciskają na wykonawcę i liczą, że projekt przebudowy drogi Krasnystaw-Niemienice w końcu zostanie ukończony. – Naprawdę bardzo nam zależy na tej inwestycji, wiemy, że mieszkańcy Krakowskiego Przedmieścia, ale nie tylko oni, bardzo na nią czekają – podkreśla starosta.

Co na to mieszkańcy sołectwa? – Planujemy się spotkać i to przedyskutować, wciąż nie wykluczamy jakiejś formy protestu – zapowiada nasza rozmówczyni. (kg)

News will be here