Nie budzić doktora na dyżurze!

Mieszkaniec gminy Siennica Różana nie został przyjęty na krasnostawski SOR z silnym bólem opuchniętej nogi, bo pielęgniarka miała stwierdzić, że to błahy powód, by budzić lekarza i po konsultacji z nim kazała pacjentowi poczekać do 7.00 rano. Mężczyzna na pielęgniarkę i dyżurnego lekarza poskarżył się dyrektorowi szpitala, Andrzejowi Jarzębowskiemu.

Pan Tomasz z gminy Siennica Różana w niedzielę 30 stycznia br. zranił się w nogę. Ponieważ ból był coraz większy, rana nie goiła się, a na nodze pojawiła się opuchlizna, trzy dni później przyjechał na Szpitalny Oddział Ratunkowy w Krasnymstawie. – Lekarz, który mnie przyjął, stwierdził ranę podudzia prawego, dostałem zastrzyk przeciwtężcowy i antybiotyk. Po dziesięciu dniach antybiotyk skończył się, a w nocy obudził mnie silny ból nogi. Była obolała, mocno czerwona, opuchnięta i uznałem, że lepiej nie czekać z tym do rana – opowiada nasz czytelnik.

Pan Tomasz z bolącą nogą znów udał się na SOR w Krasnymstawie. Była godz. 5.00. – Pielęgniarka, która miała dyżur, uznała, że sprawa jest błaha i o tej porze nie należało się z nią zgłaszać. Początkowo nie chciała skontaktować mnie z lekarzem, bo stwierdziła, że to nie jest powód, dla którego można budzić medyka. Nie była to wizyta kontrolna, jak sugerowała pielęgniarka, a nagły przypadek, spowodowany silnym bólem nogi – podkreśla mieszkaniec gm. Siennica Różana.

Jak twierdzi nasz czytelnik, świadczenie nie zostało wykonane z należytą starannością, ani też zgodnie z zapisami ustawy o prawach pacjenta. – Lekarz po rozmowie telefonicznej z pielęgniarką uznał, że badanie nogi nie jest konieczne. Pielęgniarka przekazała mi, że lekarz kazał czekać z problemem do godz. 7.00, pomimo tego, że nie obejrzał nogi i nie wiedział dokładnie, w jakim jestem stanie – mówi oburzony pan Tomasz.

Mieszkaniec Siennicy Różanej na pielęgniarkę i dyżurnego lekarza poskarżył się dyrektorowi krasnostawskiej lecznicy Andrzejowi Jarzębowskiemu. Szef Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Krasnymstawie przyznał, że skarga wpłynęła, a szpital zgodnie z przyjętymi standardami jakości wszczął postępowanie wyjaśniające, które jeszcze się nie zakończyło. – Zapewniam, że szpital przykłada należytą wagę do udzielania świadczeń zdrowotnych możliwie najwyższej jakości, a każda skarga, czy nawet ogólne informacje ze strony pacjentów w tym przedmiocie, są traktowane z pełną powagą i skutkują wdrożeniem czynności wyjaśniających – stwierdził dyrektor Jarzębowski. (ps)

News will be here