Nie chciał zabić

68-letni mieszkaniec Włodawy, który w czwartek (2 listopada) nożem ranił swoją żonę i wnuka, jest już na wolności. Mężczyzna nie będzie odpowiadał za usiłowanie zabójstwa, a jedynie za ciężkie uszkodzenie ciała. Tym samym potwierdzają się nasze przypuszczenia, że 68-latek działał w afekcie i do tak desperackiego czynu został sprowokowany.

O krwawej jatce przy ul. Chełmskiej we Włodawie pisaliśmy w ubiegłym wydaniu. W czwartek (2 listopada) 68-latek ciężko ranił swojego 28-letniego wnuczka. Ostrze trafiło też w ramię jego żony, która stanęła w obronie wnuka. – W chwili zatrzymania 68-latek miał ponad 1,5 promila alkoholu – mówi Elwira Tadyniewicz z KPP we Włodawie. – Na miejscu zdarzenia pracowała grupa dochodzeniowo-śledcza, która zabezpieczyła ślady oraz dokonała szczegółowych oględzin. W sobotę (4 listopada) policjanci doprowadzili zatrzymanego do Prokuratury Rejonowej we Włodawie, gdzie usłyszał między innymi zarzut uszkodzenia ciała. Kodeks karny za to przestępstwo przewiduje karę do 5 lat pozbawienia wolności. Prokuratura postanowiła też o zastosowaniu wobec mężczyzny środka zapobiegawczego. Zgodnie z nim 68-latek ma obowiązek 2 razy w tygodniu zgłaszać się we wskazanej jednostce policji oraz zawiadamiać organ dozorujący o każdym zamierzonym wyjeździe i terminie powrotu. Ponadto, ma nakaz powstrzymania się od nadużywania alkoholu oraz zakaz kontaktowania się z pokrzywdzonymi i zbliżania do nich. Prokurator nakazał także mężczyźnie opuścić lokal mieszkalny na okres 3 miesięcy – dodaje pani rzecznik.
Kwalifikacja czynu jasno wskazuje na to, że potwierdziły się przypuszczenia, że mężczyzna nie chciał zabić wnuczka, ale został przez niego sprowokowany i działał w afekcie. 68-latka bronią jego znajomi i sąsiedzi, którzy w jego wnuku upatrują winnego tej tragedii. Młody mężczyzna miał być utrapieniem dla dziadków, z którymi mieszkał. Z relacji okolicznych mieszkańców wynika, że nie stronił od alkoholu ani narkotyków, a pod ich wpływem bywał agresywny. (bm)

News will be here