Nie chcieli radnej w komisji

Radna Maria Kubiak-Skórzewska chciała zostać członkiem komisji budżetowej, ale nie zgodziła się na to większość radnych gminy Sawin. – Dlaczego ogranicza się moje prawa? – dziwiła się po głosowaniu zainteresowana. – To jest głos demokracji i proszę go uszanować – ripostował radny Wojciech Adamowicz.

Na piątkowej sesji Rady Gminy Sawin odbyło się głosowanie nad uchwałą „w sprawie zmian w składzie komisji budżetowej”. Zasiadają w niej: Halina Wołoszkiewicz, Bogusława Głąb i Zbigniew Kloc. Akces dołączenia do prac komisji zgłosiła Maria Kubiak-Skórzewska, która wcześniej zrezygnowała z zasiadania w komisji ds. skarg, wniosków i petycji. Przed głosowaniem nad uchwałą dyskusji nie było. Ta rozgorzała już po, gdy okazało się, że radni nie zgodzili się, by Kubiak-Skórzewska weszła w skład komisji budżetowej. „Za” było 5 samorządowców, „przeciw” 8, jeden „wstrzymał się” od głosu. Kubiak-Skórzewska nie kryła zaskoczenia.

– Dlaczego nie pozwala mi się zapisać do komisji, czego odmawia mi się tego prawa? – dziwiła się i prosiła, by obecny ma sesji radca prawny gminy Piotr Mroczkowski, odpowiedział, czy takie działanie jest w ogóle zgodne z przepisami. Mroczkowski, też zaskoczony rozwojem sytuacji, początkowo zasugerował, że można przeprowadzić reasumpcję głosowania. Pytał, dlaczego inni radni nie chcą Kubiak-Skórzewskiej w komisji budżetowej. Stwierdził wręcz, że blokując jej zapisanie do tej komisji, ogranicza się jej możliwość wykonywania mandatu radnego. Zupełnie inne zdanie na ten temat miał radny Wojciech Adamowicz.

– Każdy z nas miał możliwość zagłosowania i zagłosował zgodnie z posiadaną wiedzą i sumieniem. Taka jest demokracja i trzeba to uszanować. Widocznie większość rady nie widzi pani w tej komisji, a z innej sama pani zrezygnowała. Proszę uznać to głosowanie za wiążące – mówi Adamowicz.

W odpowiedzi Kubiak-Skórzewska stwierdziła, że na początku obecnej kadencji rady, to właśnie Adamowicz zaproponował konkretne składy komisji i przydzielił ją wówczas do komisji skarg i petycji. Z czasem radna zrozumiała jednak, że to nie dla niej, że chciałaby zajmować się pracami nad budżetem gminy. – Ma pani rację, to była moja propozycja, zrobiłem tak, by usprawnić pracę rady. Każdy z radnych był wówczas pytany o to czy wyraża zgodę na zasiadanie w danej komisji i pani się wówczas na to zgodziła. Nikt pani na siłę w tę komisję nie wrzucał – przypomniał Adamowicz, dodając, że gdyby każdy z radnych chciał co jakiś czas zmieniać komisję, w radzie zapanowałby chaos.

Do poglądu, że radni mogli w tym przypadku zagłosować przeciwko ostatecznie przychylił się również mecenas Mroczkowski.

– Radni są autonomiczni w swoich decyzjach, jeżeli się nie pomylili mogą głosować, jak chcą – ocenił niewyrażenie zgodny na dopisanie Kubiak-Skórzewskiej do komisji budżetowej. Wycofał się też ze stwierdzenia, że blokowanie zapisania radnej do tej komisji ogranicza jej prawa do wykonywania mandatu. – Byłoby tak, gdyby radni nie pozwolili pani zapisać się do żadnej komisji, a taka sytuacja nie ma tu miejsca, bo w innej komisji pani wcześniej była – zauważył.

Głosowanie zostało uznane za ważne.

Nieoficjalnie mówi się, że być może blokowanie zapisu Kubiak-Skórzewskiej do komisji budżetowej, wynika z jej ciągnącego się od dłuższego czasu konfliktu z radną Haliną Wołoszkiewicz, która przewodniczy komisji budżetowej. Poszło, jak już swego czasu informowaliśmy, o zatrudnienie córki radnej Skórzewskiej-Kubiak w gminnej bibliotece. Radna Wołoszkiewicz miała wówczas wątpliwości czy w ogóle w bibliotece potrzebny jest nowy pracownik, kiedy gmina ma wiele ważniejszych wydatków i dlaczego etat przypadł akurat córce radnej. (kg)

News will be here