Nie pułapka, lecz niedoróbka

Jak twierdzi nasz czytelnik takich pozostałości po wykonywanych pracach ziemnych jest w okolicy ulicy Metalowej i Kolonii Żółtańce dużo więcej

– To nie celowo wykopana pułapka na przechodniów i rowerzystów skracających sobie drogę przez trawnik, ale niedoróbka firmy, która prowadziła tu roboty ziemne – wyjaśnia nasz czytelnik, który przeczytał w „Nowym Tygodniu” materiał „Pułapka na skrócie”.

W informacji „Pułapka na skrócie” opisaliśmy przypadek rowerzystki, która na ulicy Metalowej w Chełmie, chcąc pojechać na skróty wydeptaną przez trawnik ścieżką, omal nie wpadła do dołu głębokiego na pół metra. – Gdyby nie przechodzący nieopodal młodzieniec, który w ostatniej chwili krzyknął i ostrzegł mnie, bym się zatrzymała, pewnie wjechałabym w tę dziurę i połamała się – mówiła starsza pani, przekonana, że ktoś celowo wykopał dół na środku ścieżki, by oduczyć przechodniów i rowerzystów niszczenia trawnika. – Trochę mi teraz wstyd, że chciałam przejechać tym skrótem przez trawnik, ale robienie takich pułapek jest jeszcze bardziej nieodpowiedzialne. Kiedyś stawiało się tabliczki „Szanuj zieleń” i na pewno to był lepszy sposób ekologicznej edukacji niż kopanie dołów, przez które ktoś może stracić zdrowie – komentowała swoją „przygodę”.

Tymczasem okazuje się, że dziura w ścieżce nie jest „dziełem” radykalnego ekologa. Nasz czytelnik, mieszkający w tamtej okolicy, po przeczytaniu materiału „Pułapka na skrócie” zwrócił nam uwagę, że my i pani rowerzystka jesteśmy w błędzie, bo nikt nie wykopał celowo na ścieżce pułapki, ale dół powstał w wyniku niedoróbki firmy, która swego czasu kładła w tym rejonie kanalizację i po położeniu rur przysypała je zbyt cienką warstwą ziemi, nie ubijając jej. Z czasem ziemia osiadła i powstała dziura. Jak twierdzi nasz czytelnik takich niebezpiecznych „pamiątek” po tamtej budowie pozostało o wiele więcej. Zastanawia się, a my z nim, czy może teraz w końcu ktoś się tym zajmie i dziury wyrówna… (km)

News will be here