Niedziela pamiętna nie tylko dla górek

Niedziela 30 czerwca przejdzie do historii Lublina. I to nie tylko za sprawą głównych obchodów 450-lecia podpisania unii lubelskiej, ale również, a może przede wszystkim, z racji nadzwyczajnej sesji rady miasta, na której radni pośród protestów i awantur głosowali nad przyjęciem studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego dopuszczającego budowę bloków na około 25 hektarach górek czechowskich. Głosowanie zakończyło się po zamknięciu tego numeru „Nowego Tygodnia”, ale wszystko wskazywało na to, że głosami mających większość radnych klubu Krzysztofa Żuka, projekt zostanie przyjęty.


Obrońcy górek przez cały miniony tydzień głośno protestowali, że prezydent Żuk zignorował wyniki kwietniowego referendum. Lublinianie opowiedzieli się wówczas przeciwko zabudowie górek. Przy opracowaniu projektu studium prezydent postanowił jednak nie uwzględnić jego wyników. Dlaczego? – Referendum formalnie było nieważne. Frekwencja na tak niskim poziomie (niespełna 13% – przyp. aut.) pokazała, że mieszkańcy nie chcieli podjąć decyzji o górkach czechowskich – stwierdził prezydent Krzysztof Żuk na konferencji prasowej 21 czerwca. Przeciwników zabudowy górek nie przekonały jego argumenty. Projekt studium przewidujący przeznaczenie czwartej części tego terenu pod bloki krytykowali też radni Prawa i Sprawiedliwości.

Tomasz Pitucha z klubu PiS zaproponował nawet, aby prezydent pokrył z własnej kieszeni wynoszące prawie 438 tysięcy złotych koszty referendum. Do mediów trafił też „list intelektualistów”, pod którym podpisali się m.in. lubelscy nauczyciele akademiccy, oburzeni planami zabudowy górek. – Wyrażamy w nim sprzeciw wobec antydemokratycznych praktyk stosowanym przez władze miasta, są bowiem naszym zdaniem zaprzeczeniem idei społeczeństwa obywatelskiego – tłumaczy dr Agnieszka Ziętek z Wydziału Politologii UMCS. Przez cały tydzień odbywały się również pikiety pod lubelskim ratuszem.

Żuk zawiadamia prokuraturę i pisze do CBA

Tymczasem prezydent Żuk przekonując, że zmiany w studium będą korzystne dla miasta. Skierował jednocześnie kilka zawiadomień do prokuratury. Dotyczą one obraźliwych komentarzy interneutów, którzy są niezadowoleni z planu zabudowy części górek czechowskich.

„Nie zgadzam się na zastraszanie. Nie zgadzam się na taki poziom dyskusji. Dlatego zdecydowałem o skierowaniu do prokuratury zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa. Nie ma anonimowości w sieci, nie można bezkarnie kłamać i rzucać oskarżeń bez pokrycia” – czytamy w wystosowanym przez prezydenta oświadczeniu do mediów.

Zawiadomienia dotyczą m.in. „znieważenia funkcjonariusza publicznego, prezydenta miasta Lublin” i „publicznego nawoływania do popełnienia występku: naruszenia nietykalności cielesnej poprzez zachęcanie i wskazywanie nieoznaczonej z góry osobie jak popełnić ten czyn”. Prezydent przedstawił wpisy internautów, które najbardziej go dotknęły: „Przeciwnicy PiS za niszczenie opozycji demokratycznej powinni Żuka wywieźć na taczce i wyrzucić w gnój.

Dosłownie, tu już chyba jest potrzebna przemoc fizyczna, bo ten dziad nic nie rozumie”, „60% poparcia Żuk zdobył, to czysta ironia. 60% krętaczy go poparło, łapówkarzy”, „Oj, Żuku, zakiwałeś się tymi układzikami z deweloperem… a przecież i bez kasy na te wszystkie bilbordy miałeś szanse na reelekcję”. – Czyny, o których mówimy są ścigane z oskarżenia publicznego – mówi Zbigniew Dubiel, dyrektor biura obsługi prawnej ratusza.

Część komentatorów uważała jednak, że prezydent próbuje „zrobić z siebie ofiarę” oraz „zakneblować usta oponentom”. Żuk przypomniał z kolei styczniowe zabójstwo Pawła Adamowicza, prezydenta Gdańska. „Ta tragiczna chwila miała swój początek wiele miesięcy wcześniej – zaczęła się od pojedynczych wpisów, hejterskich komentarzy, które potem przerodziły się w zmasowane ataki” – czytamy w oświadczeniu.

Prezydent mówił też, że w kwestii górek czechowskich nie ma nic do ukrycia, o czym miało świadczyć pismo skierowane do Ernesta Bejdy, szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Żuk poprosił w nim o objęcie procesu przygotowania i uchwalania studium tzw. osłoną antykorupcyjną. Na pytania, czemu tak bardzo zależy mu, by zmiany ze studium uchwalić koniecznie na czerwcowej sesji przed wakacyjną przerwą, odpowiadał, że tych zmian pilnie oczekują przede wszystkim działkowcy z ul. Bluszczowej, którzy obawiają się o utratę działek.

Projekt studium

Przypomnijmy, że studium to najważniejszy dokument planistyczny, z którym zgodne muszą być miejscowe plany zagospodarowania. Zaprezentowany 21 czerwca projekt studium dopuszcza budowę bloków na około 25 hektarach górek czechowskich. – Zależało mi na wypracowaniu kompromisowego rozwiązania. Zarekomendowałem radnym zmianę proponowanego dotychczas kształtu studium w obszarze górek polegającą na ograniczeniu ilości terenów przeznaczonych pod zabudowę mieszkaniową o około 5 hektarów – powiedział w poniedziałek 24 czerwca prezydent.

W jaki sposób zmniejszony został teren przeznaczony pod budowę bloków? – Poprzez przeznaczenie wysoczyzny zlokalizowanej najbliżej skrzyżowania Ducha-Willowa na cele usług i rekreacji oraz wskazanie w dokumencie studium terenu pod działalność oświatową oraz sportu i rekreacji. W zakresie ochrony i zagospodarowania rejonu dawnego poligonu wprowadzona została „Strefa ochrony walorów przyrodniczych i krajobrazowych obszaru górek czechowskich” – dodał prezydent.

Podczas poniedziałkowej sesji Żuk przedstawił jednocześnie umowę jaką miasto zawarło z właścicielem terenu, czyli firmą TBV. Prezydent przekonuje, że ma ona służyć zabezpieczeniu interesów ratusza i mieszkańców. Jakie są jej szczegóły? – Po uchwaleniu przez radę miasta studium w zaproponowanym kształcie właściciel terenu sprzeda miastu za złotówkę obszar 77 ha, na którym po uchwaleniu planu zagospodarowania przestrzennego urządzi park naturalistyczny o wartości 10 mln złotych netto – zapowiedział. To nie wszystko.

– Właściciel zobowiązał się do sprzedaży miastu terenu o wartości około 5 mln złotych pod przyszłą szkołę za złotówkę i budowy przedszkola na obszarze górek czechowskich w miejscu wskazanym w studium pod działalność oświatową – dodał. Deweloper zobowiązał się też m.in. do wykonania na własny koszt ronda przy ulicy generała Ducha. W razie niewywiązania się z zapisów musiałby zapłacić miastu kary umowne w łącznej wysokości 137 milionów złotych.

Przeciwników zabudowy górek to nie przekonuje. Uważają, że nowelizacja studium jest wyłącznie w interesie dewelopera. Dla miasta i lublinian oznacza degradację jednej z ostatnich dużych enklaw przyrody w Lublinie, która zapewnia miastu czyste powietrze.

Niedzielna nadzwyczajna sesja rady miasta od początku toczyła się pośród protestów obrońców górek czechowskich i radnych PiS, którzy chcieli z programu usunąć punkt związany z przyjęciem studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego.– Proszę o zdjęcie tego punktu. Jak będzie, trzeba będę błagać! – apelowała radna Małgorzata Suchanowska. Wtórował jej klubowy kolega Zbigniew Ławniczak, występując z wnioskiem o wycofanie głosowania, który nie został jednak nawet procedowany. Przeciwnicy zabudowy górek licznie przybyli na sesję z transparentami: „Kadencja minie, wstyd zostanie!”, „Beton wszędzie radni w błędzie Co to będzie? Co to będzie”, „Kto rządzi naszym miastem? Deweloperzy”, „Beton nie oddycha”, kilkakrotnie głośnymi okrzykami oraz bębnami przerywali sesję. Jeden z protestujących, Szymon Kasprowicz został ukarany przez Straż Miejską za zakłócanie porządku mandatem karnym w wysokości 500 złotych.

Kiedy po godz. 18 oddawaliśmy do druku ten numer Nowego Tygodnia, do głosowania nad studium było jeszcze daleko, ale wszystko wskazywało, że zostanie ono przyjęte głosami radnych klubu K. Żuka.

Grzegorz Rekiel

 

News will be here