Niepodległość zaczęła się w Lublinie

Siedziba Tymczasowego Rządu Ludowego Republiki Polskiej w Lublinie mieściła się w Pałacu Lubomirskich przy pl. Litewskim o czym przypomina pamiątkowa tablica przy wejściu do budynku, który dziś mieści Wydział Politologii UMCS

Przeglądając nagłówki lubelskich gazet z listopada 1918 roku, można by odnieść wrażenie, że życie miasta biegło normalnym torem. „Ziemia Lubelska” – największy dziennik lubelski, reklamowała seanse filmowe w kinie Corso. 7 listopada zapraszała widzów na „Siódmy pocałunek” z Hildą Werner. 11 listopada prawdziwą ucztą dla kinomanów miała być „Niewolnica maharadży” z Mady Christians.


W rzeczywistości w mieście wrzało już od wielu dni. Był to niewątpliwie skutek międzynarodowych wydarzeń, o których wieści docierały do Lublina nie tylko za pomocą prasy. A działo się naprawdę wiele, szczególnie w monarchii austro-węgierskiej, która Lublinem rządziła od końca lipca 1915 roku, kiedy to, po wkroczeniu do miasta wojsk austro-węgierskich, Lublin stał się siedzibą Cesarsko-Królewskiego Generalnego Gubernatorstwa Wojskowego dla ziem Królestwa Polskiego pod panowaniem austriackim.

Wielkie nadzieje Polaków we wszystkich zaborach przyniosło już podpisanie 3 marca 1918 r. pokoju brzeskiego między rewolucyjną Rosją a Niemcami, Austro-Węgrami, Turcją i Bułgarią. Wszak wśród postanowień traktatu było zrzeczenie się przez nową Rosję ziem Królestwa Polskiego. Wycofanie się chociażby formalne jednego z zaborców z pretensji do części naszych ziem skutkowało wzrostem niepodległościowych nastrojów.

Wzmocnił je jeszcze akces 4 października austriackiej monarchii do niemieckiej propozycji podjęcia pokojowych rokowań na podstawie 14 punktów Wilsona, z których przedostatni mówił o powstaniu niepodległego państwa polskiego w granicach etnograficznych, z dostępem do Bałtyku. Wykorzystując to, Rada Regencyjna (namiastka polskiej władzy, powołana we wrześniu 1917 r. przez generał-gubernatorów Niemiec i Austrii) ogłosiła 7 października manifest do narodu polskiego, który zapowiadał tworzenie niepodległego państwa polskiego. Był to pierwszy chronologicznie akt polskich władz państwowych, proklamujący odbudowę niepodległego państwa. Nic więc dziwnego, że 15 października 1918 r. na Placu Litewskim w Lublinie odbyła się wielka demonstracja patriotyczna, która zażądała od gubernatora Lublina, generała Antona Lipošćaka uwolnienia więźniów politycznych, co też się stało.

Następne tygodnie były bardzo burzliwe. Na ulicach miasta narastało wrzenie, odbywały się wiece, Polacy rozbrajali austriackich żołnierzy. Grupa cywilów dostała się na zamek lubelski i chciała uwolnić wypuszczonych już więźniów politycznych. Oswobodzili… bandytów skazanych za poważne przestępstwa. Ci ukryli się w mieście i jego okolicach. I chociaż część oprychów ujęto jeszcze tego samego dnia, to w mieście zapanował strach. Zarządzono stan wyjątkowy. Zakazano zgromadzeń, ale i sprzedaży alkoholu, a restauracje miały być zamykane najpóźniej o godzinie 10. wieczorem. Ludności cywilnej nie wolno było wychodzić na ulice po godzinie 22.30. Wezwano do natychmiastowego zwrócenia broni do gmachu gubernatorstwa. Pomimo tego, jak donosiła na początku listopada „Ziemia Lubelska”: „Napady i rabunki zaczynają być na porządku dziennym. Biorą w nich udział złodzieje z miasta w połączeniu z młodzieżą wiejską. Żywioły te w ostatnich dniach zaopatrzyły się obficie w broń palną z okradzionych magazynów wojskowych i z jej pomocą urządzają napady na przejezdnych, na dwory i zamożniejszych gospodarzy po wsiach. Nie cofają się nawet przed morderstwem”. Do jednego z głośniejszych napadów doszło 29 października na ul. Bychawskiej. Do mieszkania Józefa Nowakowskiego weszło dwóch bandytów z rewolwerami. Przestępcy ukradli 700 rubli i uciekli.

30 października na ulicach Lublina pojawiły się plakaty mobilizacyjne POW. Przyszły też wiadomości o przejęciu władzy w Czechach przez Radę Narodową, o usamodzielnieniu się Chorwacji i Słowenii. Dzień później rozpoczęło się przejmowanie władzy w Lublinie przez Polaków i masowe rozbrajanie żołnierzy austriackich. Większy opór stawili jedynie żołnierze, przeważnie Ukraińcy z 59. pp i 13. pułku dragonów. Dowódca POW, płk Burhardt-Bukacki otoczył koszary, w których stacjonowały oba pułki. Po dwóch dniach pertraktacji Ukraińcy zgodzili się oddać broń w zamian za gwarancję wypłacenia żołdu i swobodnego wyjazdu z miasta. Lublin opuścili w dniu 3 listopada, oddawszy 56 karabinów maszynowych, 2 tysiące karabinów, duże zapasy żywności oraz umundurowania.

Można powiedzieć, że kiedy jeszcze 3 listopada 1918 roku gen. Lipośćak przekazał administrację kraju wraz z całym aparatem urzędniczym w ręce komisarza Zdanowskiego – przedstawiciela Rady Regencyjnej, Lublin stał się wolnym miastem. Miastem, w którym jednak trwała rywalizacja różnych orientacji politycznych. W nocy z 5 na 6 listopada reprezentanci robotników fabryk lubelskich, związków zawodowych i partii politycznych: SDKPiL, PPS-Lewicy, Bundu i Poalej-Sjonu utworzyli Radę Delegatów Robotniczych Miasta Lublina, pierwszą radę delegatów robotniczych na ziemiach polskich. Odpowiedź działaczy lewicy niepodległościowej (PPS, PPSD i PSL „Wyzwolenie”) była błyskawiczna. W nocy z 6 na 7 listopada 1918 roku rozplakatowali ogłoszenie o powstaniu Tymczasowego Rządu Ludowego Republiki Polskiej (którego zręby omówiono na zebraniu w Warszawie jeszcze w dniach 1-2 listopada) i obaleniu Rady Regencyjnej. Aresztowano zapobiegawczo oficerów wojsk wiernych Radzie Regencyjnej.

Stanisław Thugutt, członek nowego rządu, porywającym przemówieniem pozyskał lojalność części żołnierzy PSZ, ale pozostałe oddziały chciały stłumić zamach stanu. Do walk na szczęście nie doszło, a żołnierze Polskiej Siły Zbrojnej dali się przekonać do przejścia na stronę nowego rządu. W opuszczonym przez władze austriackie pałacu Lubomirskich odbyło się pierwsze posiedzenie nowego gabinetu. Zamach stanu zakończył się sukcesem, a Lublin stał się stolicą odrodzonej Polski.

„Rząd lubelski”, który z założenia miał funkcjonować tylko do powrotu Piłsudskiego z więzienia, nie działał nawet tygodnia ale odcisnął wielkie piętno na przyszłym kształcie odrodzonej Polski. Można nawet zaryzykować twierdzenie, że główne tezy programowe tego rządu ukształtowały społeczne zręby II Rzeczpospolitej.

To właśnie manifest tego rządu ogłaszał powstanie Polskiej Republiki Ludowej o prawdziwie demokratycznym ustroju. Obiecywał powszechne, równe, tajne, bezpośrednie i proporcjonalne wybory do Sejmu Ustawodawczego. Przyznawał prawa wyborcze kobietom, gwarantował wolność sumienia, druku, zgromadzeń, strajków, tworzenia związków zawodowych. Prawa obywatelskie przysługiwać miały wszystkim niezależnie od pochodzenia, wiary i narodowości. Wprowadzał 8-godzinny dzień pracy. Zapowiadał stworzenie systemu ochrony praw pracowniczych i ubezpieczeń społecznych. Obiecywał wprowadzenie powszechnego, obowiązkowego, bezpłatnego świeckiego nauczania. Chłopów i robotników miały zjednać hasła wywłaszczenia wielkiej własności rolnej, upaństwowienia lasów, kopalń, przemysłu naftowego, komunikacji.

Wiele z tych obietnic rzeczywiście zrealizowano w II Rzeczpospolitej.

Ryszard Nowosadzki

News will be here