Niepokój na roli

Tak zimnego kwietnia nie było u nas od wielu lat. Rolnicy, ogrodnicy i sadownicy mówią, że ich prace opóźnione są o około dwa tygodnie. Jeśli nadal będzie tak chłodno, a nocami będą przymrozki, odbije się to na plonach.

Dwa lata temu o tej porze roku zdarzały się już upały. Rok temu rolnicy zamartwiali się widmem suszy. Tegoroczny kwiecień wydaje się być anomalią pogodową, bo jest tak zimno. Nocami wciąż zdarzają się przymrozki i końca tej sytuacji nie widać. Mówi się, że to najzimniejszy kwiecień od wielu lat, a prognozy na początek maja nie mówią o radykalnej poprawie. Jeśli w najbliższych tygodniach nie zrobi się cieplej może to się odbić na tegorocznych plonach. To zła wiadomość zarówno dla rolników, sadowników, ogrodników, jak i dla konsumentów, bo wiele produktów spożywczych może podrożeć.

– Nie pamiętam tak zimnego kwietnia – mówi jeden z rolników powiatu chełmskiego. – Do niedawna wydawało się, że wilgoci jest wystarczająco dużo, nawet za dużo. Było mokro i chłodno. Teraz jest chłodno i zaczyna się robić sucho. Przymrozki znacznie opóźniły wegetację roślin. Myślę, że o jakieś dwa tygodnie. To niepokojące. Słabo wschodzą zboża jare. Opóźnienia widać na rzepaku, który w innych latach o tej porze już był w bardziej intensywnej fazie wzrostu. Kukurydza też jest ciepłolubna. Kto zasiał buraki cukrowe wcześniej, już ma przed sobą schody, bo trzeba pryskać. Jeśli maj będzie ciepły i mokry, to opóźnienie jest do nadrobienia, a rośliny będą w stanie jeszcze wydać dobry plon. Ale to zależy od pogody w najbliższym czasie. (mo)

 

News will be here