Nikt nie „kupił” sołtysów

– To kompletna bzdura – tak wójt Żółkiewki Jacek Lis komentuje sugestie, jakoby sołtysom podniesiono diety, by nie protestowali przeciwko niewyodrębnianiu w budżecie gminy pieniędzy na fundusz sołecki. – To, że te dwie uchwały pojawiły się na jednej sesji to zupełny przypadek – zapewnia.

Przypomnijmy. Dwa tygodnie temu w tekście „Sołtysi nagrodzeni za milczenie?” informowaliśmy o domysłach, jakimi podzielił się z nami jeden z mieszkańców gminy Żółkiewka w związku podjętymi przez radnych na ostatniej sesji uchwałami w sprawie niewyodrębniania funduszu sołeckiego i podwyżki diet sołtysom (ze 100 zł za udział w sesjach rady gminy, na 150 zł w formie miesięcznego ryczałtu).

– Podjęcie tych uchwał na jednej sesji nie było przypadkowe. Według mnie sołtysi dostali nagrodę za to, że nie protestowali przeciwko temu, że nie będzie funduszu sołeckiego. Teraz będą dostawać pieniądze tylko za to, że sprawują tę funkcję, nawet jak nie będzie w miesiącu żadnej sesji. Nic nie będą musieli robić poza roznoszeniem podatku – komentował nasz sygnalista.

Nie mieliśmy wtedy okazji uzyskać komentarza w tej sprawie wójta gminy Żółkiewka, który akurat przebywał na urlopie. Skontaktował się z nami zaraz po powrocie do pracy. Sugestie, że uchwały o niewyodrębnianiu funduszu sołeckiego i podwyżki dla sołtysów miały jakiś związek bardzo go obruszyły.

– To kompletna bzdura, co ten człowiek wygaduje – stwierdził wójt, Jacek Lis. – W sprawie niewyodrębniania w budżecie funduszu sołtysi wypowiadali się na jednej z wcześniejszych sesji. Uznali, że nie ma takiej potrzeby, że lepiej te pieniądze przeznaczyć na większe inwestycje, bo o sołectwach gmina i tak nie zapomina. Dopatrywanie się związku w przyjęciu tych dwóch uchwał na jednej sesji to absurd. To po prostu zbieg okoliczności – zapewnia wójt Żółkiewki.

Włodarz gminy uważa, że przy obecnej inflacji i cenach chociażby paliw, podniesienie sołtysom diet było koniecznością, awręcz obowiązkiem. – Ci ludzie, wykonując swoją funkcję, ponoszą koszty. Do tego poświęcają swój czas na rzecz miejscowości, w których mieszkają, są aktywni np. na sesjach rady, komisjach, zabierają głos w imieniu mieszkańców. Ta dieta to rekompensata za ich pracę, a mówienie, że tylko zbierają podatki, jest dla nich bardzo krzywdzące – komentuje wójt Lis. (kg)

News will be here