Nikt nie wywierał presji na radnego?

Jego głos zdecydował, że rada powiatu krasnostawskiego ostatecznie nie wyraziła zgody na sprzedaż miastu gruntów na chmielniku. Radny Stanisław Repeć, na co dzień sekretarz gminy Rudnik, wstrzymał się od głosu. Jego zdaniem podział działki jest niekorzystny dla powiatu, a poza tym miasto wyraziło zainteresowanie kupnem terenów przy ul. Granicznej wskazanych przez starostwo.

Radny Stanisław Repeć był jedną z ośmiu osób, które podpisały się pod wnioskiem o zwołanie nadzwyczajnej sesji rady powiatu krasnostawskiego, w sprawie wyrażenia zgody na sprzedaż miastu Krasnystaw gruntów na chmielniku. Wydawało się również, że poprze sprzedaż działki, gdy dojdzie do głosowania. Repeć, który na co dzień jest sekretarzem gminy Rudnik, jako jedyny wstrzymał się jednak od głosu. Dziewięciu radnych zagłosowało za sprzedażą gruntów, a dziewięciu z koalicji rządzącej powiatem przeciwko, dlatego też uchwała nie została podjęta.

– Nie uważam, by mój głos zaważył na tym, że nie doszło do sprzedaży miastu gruntów chmielnika – podkreśla Stanisław Repeć. – Radni, którzy głosowali przeciw, mogli przecież zachować się inaczej. Podpisałem się pod wnioskiem o zwołanie nadzwyczajnej sesji, bo wychodzę z założenia, że rada powinna być informowana o wszystkich działaniach. Tak ważne decyzje, jak sprzedaż gruntów, muszą być omawiane na szczeblu rady, a nie tylko na posiedzeniu komisji i zarządu powiatu. Tym się właśnie kierowałem, popierając wniosek o sesję. Chciałem, by wszyscy radni mieli możliwość wypowiedzenia się w tej sprawie. Takie metody pracy stosujemy w gminie Rudnik i jestem ich zwolennikiem. Decyzje muszą być podejmowane w sposób transparentny.

Stanisław Repeć do rady powiatu krasnostawskiego, którym od ponad trzech lat rządzi Prawo i Sprawiedliwość, dostał się z listy wyborczej Polskiego Stronnictwa Ludowego. Ludowcy wprowadzili do niej sześciu swoich przedstawicieli. Repeć jako jedyny z tej szóstki nie należy jednak do tzw. twardej opozycji. Być może z tego powodu, że od początku kadencji jest w dość niezręcznej sytuacji, bo służbowo podlega wójtowi Pawłowi Kucharczykowi z PiS-u. Z kolei gmina Rudnik we współpracy ze starostwem realizuje szereg przedsięwzięć.

Jak ustaliliśmy nieoficjalnie, przed sesją obie strony rzekomo miały przekonywać radnego Repecia do swoich racji, choć ten wszystkiemu zaprzecza. – Z nikim nie rozmawiałem o tym, jak mam głosować w sprawie gruntów chmielnika. Nikt też nie wywierał na mnie presji. Podjąłem przemyślaną decyzję, a wstrzymałem się od głosu, bo z jednej strony miasto podtrzymało zainteresowanie nieruchomością na ul. Granicznej, na sprzedaż której jest zgoda władz starostwa, z drugiej natomiast układ podziału działki na chmielniku jest dla powiatu niekorzystny – twierdzi radny Repeć. (ps)

News will be here