Noc Kultury przegrała z epidemią

Była planowana w formie bezpiecznego spaceru, lecz skala epidemii w ostatnich dniach storpedowała ten plan i miesiące przygotowań. Tegoroczna, przesunięta z czerwca na ubiegły weekend, mająca się odbywać pod hasłem „Miastoczułość”, nie doszła do skutku. – Jeszcze będzie przepięknie – pocieszają zawiedzionych lublinian i gości organizatorzy imprezy dziękując wszystkim, którzy byli zaangażowani w realizację „miastoczułych” projektów.


Losy wydarzenia ważyły się do ostatnich godzin. Ostatecznie organizatorzy festiwalu z Warsztatów Kultury w Lublinie dzień wcześniej ulegli presji nowych przepisów sanitarnych obowiązujących od soboty.

– Tegoroczna Noc Kultury miała być gremialnym spacerem wśród ulicznych instalacji artystycznych, bez wchodzenia do zamkniętych pomieszczeń i gromadzenia się w określonym miejscu o danej godzinie – wyjaśniała w czwartek, 8 października Agata Fijuth-Dudek, rzecznik Warsztatów Kultury. – Nie możemy narażać ludzi na zbieranie się w tych miejscach. Dbajmy o siebie i bliskich. Stosujmy się do zaleceń Ministerstwa Zdrowia – apelowała.

Sporo trudu zadali sobie organizatorzy dorocznego festiwalu, by w trudnych warunkach pandemii dopiąć swego, zrealizować imprezę. Celowo wydłużono ją by uniknąć zbytniego zatłoczenia Starego Miasta. Pod nieobecność koncertów i spektakli na ulicach miała dominować sztuka wizualna: instalacje artystyczne. A na staromiejskich uliczkach muzyka odtwarzana z głośników.

Jeszcze w czwartek na starówce montowano prace, które w dwie noce minionego weekendu miały być atrakcją wydarzenia. Dotyczyło to np. instalacji wykonanej z 4 tys. piłeczek pingpongowych, która miała zawisnąć nad ul. Szambelańską. Podobnie jak przy Grodzkiej wieszana była instalacja „Walka postu z karnawałem”. Nabiedził się przy niej autor Jarosław Koziara zawieszając na fasadach kamienic palta i futra, oraz w kontrze karnawałowe kreacje. Jednak te zawierały złowieszcze krucze dzioby – symbol epidemii panujących w dawnych czasach.

Noc Kultury początkowo miała odbyć się zwykle, w pierwszy weekend czerwca, lecz w tym roku koronawirus storpedował kalendarz większości miejskich festiwali. Ostatecznie imprezę przesunięto na jesień i wydłużono do dwóch nocy: 9-10 oraz 10-11 października.

Tymczasem od minionej soboty cała Polska została objęta tzw. żółtą strefą, w której imprezy w plenerze mogą się odbywać z udziałem najwyżej 100 osób, a w zgromadzeniach publicznych udział może brać maksymalnie 150 osób.

– Kochani! Chcielibyśmy serdecznie podziękować za ogrom wysiłku, pracy i emocji wszystkim twórcom, przyjaciołom, sponsorom i partnerom Nocy Kultury zaangażowanym w realizację „miastoczułych” projektów. Dziękujemy także wszystkim, którzy planowali odwiedzić tegoroczną Noc Kultury. To była bez wątpienia najtrudniejsza decyzja, jaką musieliśmy podjąć w 14-letniej historii Nocy Kultury. Okoliczności, w jakich zostaliśmy postawieni sprawiły jednak, że było to jedyne w pełni odpowiedzialne rozwiązanie.

Dziękujemy, że jesteście z nami. Jeszcze będzie przepięknie! – podnoszą wszystkich na duchu organizatorzy imprezy.

Marek Rybołowicz

News will be here